W poniedziałkowym wydaniu dziennika „Die Tageszeitung” Gabriele Lesser opisała demonstracje, które przetoczyły się przez Polskę w miniony weekend. Jak podkreślała, na wydarzeniach zebrało się zaledwie nieco ponad kilka tysięcy osób. Tłumaczyła, że na więcej nie było szans ze względu na sezon wakacyjny.
Niemiecka dziennikarka o protestach Konfederacji: Inscenizacja partyjna
„Chociaż odbyło się również kilka kontrdemonstracji »przeciwko faszystom«, to również zakończyły się one w ciągu godziny i wszyscy spokojnie wrócili na plażę lub do domu na obiad„ – podkreślała Lesser.
„W 80 polskich miastach »naród« miał protestować przeciwko rzekomej »inwazji imigrantów, przestępców i gwałcicieli« na Polskę. Skrajnie prawicowa, antysemicka i ksenofobiczna partia Konfederacja poinformowała, że protesty rozpoczęły się jednocześnie o godzinie 12.00 w sobotę. Ale cała sprawa była tylko dobrze zaaranżowaną demonstracją partyjną” – zauważała.
Jednocześnie wyraziła przekonanie, że Konfederacja po sobocie odtrąbi sukces. „Z powodu braku innych tematów polskie i międzynarodowe media szeroko relacjonowały demonstracje, dały szansę przemówić mówcom Konfederacji, pokazały ksenofobiczne transparenty i atak chuliganów z klubu piłkarskiego Legia Warszawa na niektórych kontrdemonstrantów” – tłumaczyła.
Jej zdaniem skrajnie prawicowa partia będzie dalej zabiegać o uwagę mediów, bazując na ksenofobii, antysemityzmie i ogólnym podsycaniu strachu. Gabriele Lesse uważa, iż taka właśnie strategia opłaciła się Konfederacji podczas tegorocznych wyborów prezydenckich i ma jej dać wystarczająco dużo politycznego paliwa na wejście do rządu w 2027 roku.
Demonstracje Konfederacji
„Stop imigracji” – pod takim hasłem w sobotę 19 lipca Konfederacja zorganizowała demonstracje w całej Polsce. W wielu polskich miastach – m.in. w Warszawie oraz we Wrocławiu – na ulice wyszli również kontrmanifestanci. Z danych policji wynika, że łącznie na terenie całego kraju odbyło się 110 zgromadzeń. Do ochraniania manifestacji zaangażowano ponad 4200 funkcjonariuszy.
W niektórych miastach konieczne były interwencje służb. W Łodzi mundurowi musieli oddzielić od siebie uczestników dwóch demonstracji. Z kolei w Katowicach uczestnicy marszu odpalili racę.
Najbardziej gorąca atmosfera była w Warszawie. Pod Pałacem Kultury miały miejsce przepychanki między pseudokibicami a członkami kontrmanifestacji organizowanej przez Antifę. Jeden z fanów futbolu przedarł się przez policyjny kordon, po czym uderzył uczestnika kontrdemonstracji.
Czytaj też:
Kościół ma dość. Mocne stanowisko ważnego hierarchyCzytaj też:
Zatrzymania po marszach Konfederacji. Policja wydała komunikat
