Tak podsumowano protesty Konfederacji. „Naród został na plaży”

Tak podsumowano protesty Konfederacji. „Naród został na plaży”

Sławomir Mentzen na proteście w Toruniu
Sławomir Mentzen na proteście w Toruniu Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
W sobotę 19 lipca w wielu miejscach w Polsce odbyły się protesty przeciwko nielegalnym migrantom. Skalę wydarzenia próbowała ocenić korespondentka niemieckiej gazety „Die Tageszeitung”.

W poniedziałkowym wydaniu dziennika „Die Tageszeitung” Gabriele Lesser opisała demonstracje, które przetoczyły się przez Polskę w miniony weekend. Jak podkreślała, na wydarzeniach zebrało się zaledwie nieco ponad kilka tysięcy osób. Tłumaczyła, że na więcej nie było szans ze względu na sezon wakacyjny.

Niemiecka dziennikarka o protestach Konfederacji: Inscenizacja partyjna

„Chociaż odbyło się również kilka kontrdemonstracji »przeciwko faszystom«, to również zakończyły się one w ciągu godziny i wszyscy spokojnie wrócili na plażę lub do domu na obiad„ – podkreślała Lesser.

„W 80 polskich miastach »naród« miał protestować przeciwko rzekomej »inwazji imigrantów, przestępców i gwałcicieli« na Polskę. Skrajnie prawicowa, antysemicka i ksenofobiczna partia Konfederacja poinformowała, że protesty rozpoczęły się jednocześnie o godzinie 12.00 w sobotę. Ale cała sprawa była tylko dobrze zaaranżowaną demonstracją partyjną” – zauważała.

Jednocześnie wyraziła przekonanie, że Konfederacja po sobocie odtrąbi sukces. „Z powodu braku innych tematów polskie i międzynarodowe media szeroko relacjonowały demonstracje, dały szansę przemówić mówcom Konfederacji, pokazały ksenofobiczne transparenty i atak chuliganów z klubu piłkarskiego Legia Warszawa na niektórych kontrdemonstrantów” – tłumaczyła.

Jej zdaniem skrajnie prawicowa partia będzie dalej zabiegać o uwagę mediów, bazując na ksenofobii, antysemityzmie i ogólnym podsycaniu strachu. Gabriele Lesse uważa, iż taka właśnie strategia opłaciła się Konfederacji podczas tegorocznych wyborów prezydenckich i ma jej dać wystarczająco dużo politycznego paliwa na wejście do rządu w 2027 roku.

Demonstracje Konfederacji

„Stop imigracji” – pod takim hasłem w sobotę 19 lipca Konfederacja zorganizowała demonstracje w całej Polsce. W wielu polskich miastach – m.in. w Warszawie oraz we Wrocławiu – na ulice wyszli również kontrmanifestanci. Z danych policji wynika, że łącznie na terenie całego kraju odbyło się 110 zgromadzeń. Do ochraniania manifestacji zaangażowano ponad 4200 funkcjonariuszy.

W niektórych miastach konieczne były interwencje służb. W Łodzi mundurowi musieli oddzielić od siebie uczestników dwóch demonstracji. Z kolei w Katowicach uczestnicy marszu odpalili racę.

Najbardziej gorąca atmosfera była w Warszawie. Pod Pałacem Kultury miały miejsce przepychanki między pseudokibicami a członkami kontrmanifestacji organizowanej przez Antifę. Jeden z fanów futbolu przedarł się przez policyjny kordon, po czym uderzył uczestnika kontrdemonstracji.

Czytaj też:
Kościół ma dość. Mocne stanowisko ważnego hierarchy
Czytaj też:
Zatrzymania po marszach Konfederacji. Policja wydała komunikat