7 sierpnia portal Wprost.pl jako pierwszy opisał sytuację, do jakiej doszło podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci pod przewodnictwem posła Marcina Józefaciuka. Okazało się, że wziął w nim udział mężczyzna skazany prawomocnie za przestępstwo seksualne wobec małoletniego, widniejący w publicznym rejestrze pedofilów.
Poseł Józefaciuk zawieszony w prawach członka KO
– Ja w żaden sposób nie umniejszam swojej winy, bo spotkanie zostało zhańbione obecnością osoby, która, moim zdaniem, nie ma moralnego prawa na nim być. Jednak trudno jest powiedzieć, że ja czegoś nie dopełniłem. To samo dotyczy kancelarii Sejmu. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurami i nikt nie został narażony na niebezpieczeństwo – komentował dla nas poseł Marcin Józefaciuk.
Jak się jednak okazało, nie przekonał tym tłumaczeniem swoich kolegów klubowych. Szef klubu KO Zbigniew Konwiński przekazał w sobotę Polskiej Agencji Prasowej, że Józefaciuk został zawieszony na dwa miesiące. Oprócz opisanej wpadki, doda jeszcze jeden powód dla tej decyzji. – Powodem była publiczna krytyka działań rządu w zakresie edukacji oraz dopuszczenie do udziału w posiedzeniu zespołu parlamentarnego osoby skazanej – informował Konwiński.
Józefaciuk komentuje swoje zawieszenie. „Kozioł ofiarny”
Józefaciuk na X potwierdził i skomentował swoje zawieszenie. „Tak, złożyłem poprawkę nieuzgodnioną z klubem, aby zablokować zatrudnianie nienauczycieli w przedszkolach – bo walczę o dobro dzieci” – zaczął.
„Tak, krytykowałem MEN, i będę to robić” – dodawał, wymieniając kilka tematów, z którymi się nie zgadza. „Jako nauczyciel nie będę siedział cicho” – podkreślił. „Tak, głosowałem niezgodnie z dyscypliną klubu w sprawie zawieszenia prawa do azylu, bo to niezgodne z prawem międzynarodowym, a granica, której to dotyczy jest szczelna w 98 proc., jak minister sam stwierdził. I za te sprawy poniosę odpowiedzialność” – podkreślał.
„Jednak NIE zgodzę się na zrobienie ze mnie kozła ofiarnego i zrzucenia pełnej winy za obecność osoby skazanej, czego nie byłem świadom. Ta osoba była jednak obecna zgodnie z procedurami sejmowymi (ale niezgodnie z moją moralnością). Przekazałem klubowi PEŁNĄ informację dotyczącą tej sprawy, jednak zostało to zlekceważone” – pisał Józefaciuk na X.
„Po otrzymaniu pisma zawieszającego mnie, odwołam się od ostatniego zarzutu – nie pozwolę robić z siebie winnego. Niestety luka systemie doprowadziła, że osoby skazane czy też poszukiwane nakazem zatrzymania pojawiają się nawet na posiedzeniach komisji. W tej sprawie mam zamiar zrobić konferencję w Sejmie w poniedziałek” – zapowiedział.
Poseł PiS bierze w obronę polityka KO
Po stronie zawieszonego przedstawiciela KO stanął niespodziewanie poseł Janusz Cieszyński z PiS, były minister cyfryzacji. „Każda osoba zgłoszona do Sejmu podaje PESEL. To szaleństwo, że odpowiedzialność za weryfikację w państwowych rejestrach ma odpowiadać poseł, a nie Straż Marszałkowska, która pilnuje porządku w Sejmie. M. Józefaciuk nie jest z mojej bajki, ale przy takich konsekwencjach wychodzi na to, że będąc posłem najlepiej nie robić nic” – zwracał uwagę.
Czytaj też:
Echa publikacji „Wprost”. Poseł KO zawieszonyCzytaj też:
Pedofil na zespole sejmowym o ochronie dzieci? „Jakiś niebywały skandal"
