Na kilka dni przed rozpoczęciem rumuńskiej prezydencji w UE przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wyraził wątpliwości, czy kraj ten będzie w stanie właściwie przewodzić Radzie UE w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
– Uważam, że rząd w Bukareszcie jeszcze nie zrozumiał w pełni, co to znaczy przewodniczyć krajom UE – powiedział Juncker w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Welt am Sonntag”. Szef KE zauważył, że przewodnictwo wymaga „gotowości, by wysłuchać zdania innych i przesunąć własne interesy na dalszy plan”.
Portal „Politico” podkreśla, że rząd Rumunii znalazł się w ogniu krytyki za braki w przestrzeganiu zasad praworządności i niedostateczne zwalczanie korupcji. Przedstawiciele KE zwracali na to uwagę już w listopadzie. – Takie wewnętrzne kłótnie uniemożliwiają działanie jako „solidny byt” w polityce europejskiej – stwierdził Juncker.
Rumuński rząd odpiera zarzuty i przekonuje, że krytyka wobec niego jest „niezasłużona”. Premier Viorica Dancila jeszcze przed świętami wskazała, że jej zdaniem negatywne uwagi wynikają tylko z tego, że Rumunia jest „państwem wschodnioeuropejskim”.
Czytaj też:
Niemieckie wojsko rozważa możliwość zatrudniania obywateli państw UE