Operacja Trznadel. Rząd Johnsona ujawnił przewidywane skutki „twardego” brexitu

Operacja Trznadel. Rząd Johnsona ujawnił przewidywane skutki „twardego” brexitu

Boris Johnson
Boris JohnsonŹródło:Newspix.pl / ABACA
Zgodnie z przegłosowanym w poniedziałek 9 września przez Izbę Gmin wnioskiem, rząd Borisa Johnsona ujawnił dokumenty dotyczące przygotowań Wielkiej Brytanii do wyjścia z UE. Najbardziej interesujące są oczywiście założenia obejmujące wariant pozbawiony umowy, czyli „twardy brexit”.

Na pięciu stronach dokumentu, który pojawił się na serwerach brytyjskiego rządu, przedstawione zostały obawy i oczekiwania rządu Wielkiej Brytanii, związane z najgorszym wariantem opuszczenia Unii Europejskiej. Czytamy w nim, że spodziewane są spore zakłócenia porządku publicznego, znaczący wzrost cen prądu, zmniejszona dostępność pożywienia i leków oraz duże opóźnienia przy przekraczaniu kanału La Manche, które miałyby potrwać nawet do trzech miesięcy.

Dokument omawiający „Operację Yellowhammer” (od gatunku ptaka Emberiza citrinella, nazywanego w Polsce trznadel zwyczajny) przewiduje, że ciężarówki zmierzające do Wielkiej Brytanii spędzą na granicy nawet dwa i pół dnia.Opóźnienia mają dotyczyć także samolotów i promów. Podwyżki prądu najbardziej zaboleć mają mieszkańców Irlandii Północnej. W przypadku leków, chodzi głównie o leki dla zwierząt, co może skutkować epidemiami chorób zwierzęcych.

Ograniczenia w przepływie towarów po „twardym brexicie” może wpłynąć też na jakość wody pitnej w Wielkiej Brytanii. Chodzi o dostawy środków chemicznych do jej oczyszczania. Brytyjscy analitycy spodziewają się, że w sklepach wystąpią problemy z dostępnością żywności. Problem ten zostanie spotęgowany przez ludzi robiących zapasy tuż przed datą brexitu.

Autorzy dokumentu obawiają się również konfliktów pomiędzy rybakami z Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej, braku benzyny w południowo-wschodniej części kraju oraz sytuacji odciętego od kraju Gibraltaru. W podsumowaniu przeczytać można o „niskim poziomie gotowości” opinii publicznej i biznesu na nadejście brexitu, zwłaszcza bezumownego. Po opublikowaniu raportu Partia Pracy zarzuciła premierowi Johnsonowi nieodpowiedzialne postępowanie i ukrywanie przed opinią publiczną poważnych niebezpieczeństw.

Izba Gmin wymusiła ujawnienie dokumentu

Dominic Grieve, do niedawna poseł Partii Konserwatywnej, a obecnie niezrzeszony, złożył wniosek wzywający rząd do publikacji dokumentów związanych z przygotowaniami do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Deputowany domagał się także ujawnienie prywatnej korespondencji urzędników, którzy opowiadali się za zawieszeniem prac parlamentu. Drugi z wniosków odrzucono jako „niestosowny”.

Izba Gmin przyjęła wniosek stosunkiem głosów 311 do 302 co oznacza, że jest on wiążący dla premiera Borisa Johnsona. Wniosek Grieve'a był pokłosiem publikacji „Sunday Times”, w której stwierdzono, że rząd dysponuje zbiorem niejawnych dokumentów na temat brexitu bez umowy, z których miało wynikać, że wyjście z UE bez porozumienia spowoduje poważne konsekwencje m.in. chaos i opóźnienia w transporcie przez kanał La Manche, a także brak paliwa, leków czy żywności.

Królewskie „nie” dla twardego brexitu

Królowa Elżbieta II zatwierdziła ustawę, która w praktyce zabrania tzw. twardego brexitu. Dokument został przyjęty przez obie izby parlamentu. Zgodnie z ustawą, jeśli nie zostanie wynegocjowane i przyjęte przez parlament porozumienie dotyczące warunków wyjścia z Unii Europejskiej, premier będzie się musiał zwrócić do Wspólnoty z wnioskiem o przedłużenie terminu na przeprowadzenie brexitu. Obecny to 31 października.

Chaos w brytyjskiej polityce

Po zakończeniu obrad w poniedziałek 9 września rozpoczęło się pięciotygodniowe zawieszenie parlamentu. Pod koniec sierpnia Boris Johnson zwrócił się z prośbą do królowej Elżbiety, aby w kluczowym momencie przed brexitem, który jest planowany na 31 października, prace parlamentu zostały zawieszone. Zgodnie z planem przedstawionym przez premiera, parlament miał rozpoczynać obrady 3 września i zakończyć po kilku dniach. W dniach 21-22 października deputowani mieliby głosować nad planem legislacyjnym rządu i jego strategią w sprawie brexitu. Tydzień wcześniej – 14 października – królowa Elżbieta ma wygłosić mowę tronową, w której opowie o założeniach rządu Borisa Johnsona.

Ponadto, w poniedziałek 9 września wieloletni spiker Izby Gmin ogłosił, że nie będzie więcej ubiegał się o tę funkcję. John Bercow obradom brytyjskiej Izby Gmin przewodniczył od 2009 roku, kiedy na tym stanowisku zastąpił Michaela Martina. Ogłaszając decyzję o swojej rezygnacji podkreślał, że był to dla niego „największy zaszczyt i przywilej”. Bercow ma zamiar zrezygnować przy okazji najbliższych wyborów, a najpóźniej 31 października.

Czytaj też:
Szkocki sąd zdecydował. Boris Johnson złamał prawo
Czytaj też:
Przebiegły plan Johnsona na brexit bez umowy. Może mu pomóc Francja
Czytaj też:
Czy Polska mogłaby umożliwić Wielkiej Brytanii wyjście z UE bez umowy?

Źródło: BBC