Schetyna i Kidawa-Błońska skomentowali „taśmy Neumanna”. „Nie mamy kolegów, którzy są dla nas obciążeniem”

Schetyna i Kidawa-Błońska skomentowali „taśmy Neumanna”. „Nie mamy kolegów, którzy są dla nas obciążeniem”

Grzegorz Schetyna i Małgorzata Kidawa-Błońska
Grzegorz Schetyna i Małgorzata Kidawa-Błońska Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
– To są taśmy podobno z wyborów samorządowych. Są wyjęte dokładnie w tym momencie, kiedy stajemy w wyborach do parlamentu, kiedy Polacy zajmują się bardzo ważnymi sprawami, chcą dokonać ważnego wyboru – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska komentując ujawnione przez TVP „taśmy Neumanna”.

– Przed wyborami próbuje się odgrzewać stare kotlety i pokazywać coś, co jest zlepkiem kilku wyrwanych z kontekstu zdań i rzeczywiście elementów nieparlamentarności języka, za które Sławomir Neumann przeprosił dzisiaj wszystkich. I wydaje mi się, że już będzie pilnował w przyszłym parlamencie nie tylko tego co mówi, ale w jaki sposób używa znaków interpunkcyjnych – stwierdził Grzegorz podczas konferencji prasowej.

Materiały, które pokazała Info skomentowała także Małgorzata . – To są taśmy podobno z wyborów samorządowych. Są wyjęte dokładnie w tym momencie, kiedy stajemy w wyborach do parlamentu, kiedy Polacy zajmują się bardzo ważnymi sprawami, chcą dokonać ważnego wyboru i wiedzieć, co politycy proponują w sprawie właśnie sądownictwa, ochrony zdrowia, edukacji i na ten temat chcą rozmawiać Polacy – podkreśliła wicemarszałek . Jednocześnie polityk podkreśliła, że w kampanii wyborczej nie ma zamiaru się zajmować się taśmami. – Polityków ocenią wyborcy przy urnach wyborczych. Nie mamy kolegów, którzy są dla nas obciążeniem – zapewniła.

„Nie podobały mi się te kłótnie, stąd te słowa”

Wcześniej nagrania skomentował także w rozmowie z Onetem Sławomir . Według szefa klubu -KO nagranie tej rozmowy jest nielegalne i była ona prywatna. – Opisuje na niej w rozmowie, jak PiS wykorzystuje służby do walki z opozycją. I przecież także i teraz, po dwóch latach jest to prawda. Nic się nie zmieniło. Moje obawy sprzed dwóch lat potwierdziło życie – zaznaczył. Polityk podkreślił, że nie miał na myśli mieszkańców Tczewa a lokalnych działaczy PO. – Ja to mówiłem odnośnie działaczy PO, którzy nieustająco się kłócili. Zresztą ten człowiek, który nagrał tę rozmowę, też został z partii wyrzucony. Nie podobały mi się te kłótnie, stąd te słowa – tłumaczył. Polityk PO przyznał, że za dużo przeklina. – Staram się to u siebie zwalczyć, jak widać bezskutecznie – powiedział.– musi czuć się niepewnie, że używa takich tanich chwytów. Wyciągają rzeczy sprzed dwóch lat. Jest to próba odwrócenia uwagi przez PiS. Odwrócenia uwagi np. na problemy służby zdrowia. My chcemy o tym rozmawiać, także i w debatach przedwyborczych – podsumował polityk PO.

Czytaj też:
Neumann reaguje na taśmy ujawnione przez TVP. „PiS musi czuć się niepewnie, że używa takich tanich chwytów”