Sprawa wyszła na jaw w styczniu bieżącego roku. OKO.Press informowało wówczas, że urzędnik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w randze radcy udostępnił na Facebooku ich tekst, po czym został zwolniony z zajmowanego stanowiska. Artykuł udostępniony przez użytkownika dotyczył podpisania przez Polskę deklaracji blokującej uznanie prawa do aborcji za prawo człowieka – czytamy.
Jako powód zwolnienia ministerstwo podało, że czyn pracownika to „ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych poprzez zamieszczenie na portalu Facebook treści o charakterze szkalującym, a ponadto obrażającym osoby publiczne, w tym urzędującego Ministra Spraw Zagranicznych” – czytamy w „Wirtualnych Mediach”.
Urzędnik MSZ idzie do sądu pracy i wygrywa
Z informacji serwisu wynika, że po tym jak urzędnik skierował swoją sprawę do sądu pracy, ten przychylił się do jego wniosku i zasądził odszkodowanie. Informację potwierdza monitorująca proces Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Jak czytamy, sąd uznał, że zamieszczone przez pracownika treści nie pozwalały pracodawcy z góry stwierdzić, że urzędnik utożsamia się z określoną opcją polityczną, a były co najwyżej komentarzem do kwestii światopoglądowych i społecznych. Sąd zwrócił także uwagę na fakt, że treści pojawiały się na prywatnym koncie, a nie platformie urzędowej. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj też:
Dom Marii Skłodowskiej-Curie wystawiony na sprzedaż. Premier Morawiecki: Zleciłem pilne działania