Temat remontu domu poselskiego albo budowy nowego obiektu, gdzie mogliby nocować parlamentarzyści, nie jest nowy. Posłowie od lat narzekają na złe warunki. Skarżą się przede wszystkim na ciasnotę. W 2017 r. Paweł Kukiz pokazał zdjęcia pokoju, w którym zatrzymuje się w czasie posiedzeń Sejmu. Internauci byli zaskoczeni wystrojem rodem z PRL-u. Z kolei Marcin Kalusek z Lewicy podnosił, że w pokoju może zrobić sobie jedynie herbatę i musi stołować się na mieście, bo nie ma aneksu kuchennego.
„Dostałem łóżko tak krótkie, że mi stopy z niego wystawały”
W hotelu przez wiele lat mieszkał Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Poseł zdecydował się jednak na wynajem większego mieszkania. – Ten hotel ma już swoje lata i powinno się pójść zobaczyć, jak to wygląda. Jak przyjeżdżały wycieczki czy rodzina, to zawsze byli zaskoczeni skromnością. To są takie kawalereczki – mówi w rozmowie z „Wprost”. Z budynku korzystał też wcześniej Franciszek Sterczewski z Koalicji Obywatelskiej. Poseł przyznaje, że standard jest w nim bardzo skromny. – Z perspektywy lokatora niczego mi nie brakowało – jest łazienka, łóżko, biurko i w zasadzie to wszystko, co jest w trzygwiazdkowym hotelu – twierdzi. – Ale faktycznie ten obiekt jest dosyć problematyczny, jeśli chodzi o logistykę funkcjonowania w nim. Łatwo się w nim pogubić – zwraca uwagę.
Z kolei Dobromir Sośnierz wspomina swoje pierwsze chwile w sejmowym hotelu. – Jak byliśmy na szkoleniu poselskim to dostałem pokój numer 0001 i pani mi powiedziała, że to jest pokój w nowym skrzydle. Mówię: a, nowe skrzydło, będzie wypasik. A to nowe skrzydło wyglądało dokładnie tak samo jak stare. Nawet szafki były krzywe. Dostałem łóżko tak krótkie, że mi stopy z niego wystawały, a ja wysoki nie jestem – opowiada. Polityk Konfederacji również na stałe nie korzysta z obiektu, i jak mówi, może ze dwa razy zdarzyło mu się tam nocować.