Bortniczuk o sprawie Mejzy. „Nie dobieram sobie sam współpracowników”

Bortniczuk o sprawie Mejzy. „Nie dobieram sobie sam współpracowników”

Kamil Bortniczuk
Kamil Bortniczuk Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Łukasz Mejza zawiesił działalność polityczną. Jego przełożony w rządzie Kamil Bortniczuk pytany o sprawę polityka stwierdził m.in. że nie dobiera sobie współpracowników sam.

Kamil Bortniczuk zapytany o przyszłość wiceministra sportu, odpowiedział, że „podanie się do dymisji czy decyzja o urlopie jest decyzją zainteresowanego”. – O przyszłości Łukasza Mejzy w rządzie będą decydowały efekty prac organów, które są powołane do tego, żeby badać tdoniesienia medialne, które się pojawiły. To nie dziennikarze, nie doniesienia prasy są od tego, żeby ostateczne decyzje w tym zakresie podejmować – podkreślił.

Bortniczuk o sprawie Mejzy

– Jeżeli pyta się o moje decyzje dotyczące ewentualnego doboru współpracowników, to chyba nie jest tajemnicą, że jeżeli ja wybierałbym sobie współpracowników, to ministerstwo sportu wyglądałoby nieco inaczej – mówił.

Co dalej, po 31 grudnia, gdy skończy się urlop Mejzy w resorcie? – Nie wiem, dostałem wniosek o urlop bezpłatny, podpisałem wczoraj zgodę na ten urlop – odparł. Polityk zaznaczył, że to on zapewne przejmie obowiązki po Łukaszu Mejzie. – Ja sobie współpracowników w ministerstwie sportu sam nie dobieram – powtórzył na koniec.

Sprawa Łukasza Mejzy – najważniejsze informacje

W ostatnich dniach Wirtualna Polska opisywała szereg działań Łukasza Mejzy sprzed okresu objęcia przez niego mandatu posła. Jak wynika z ustaleń dziennikarzy, firma obecnego wiceministra sportu miała oferować rodzicom ciężko chorych dzieci terapie. Polityk miał osobiście przekonywać rodziców chorych dzieci, że leczenie będzie skuteczne. Cena wyjściowa miała wynosić 80 tys. dolarów. Portal zaznacza, że terapia ta uznawana jest za niesprawdzoną i niebezpieczną.

„Posiadamy dowody, że Łukasz Mejza handlował maseczkami bez medycznych atestów” – piszą dziennikarze w innym materiale. Polityk miał zapewniać, że maseczki te chronią przed zakażeniem koronawirusem. Miał je kupować po 2,75 zł netto za sztukę, a sprzedawać po 4,15 zł. Firma, która miała produkować owe maseczki nigdy nie istniała, a pod jej adresem mieści się prywatny dom – przekonuje WP.

Mejza idzie na urlop

10 grudnia Łukasz Mejza poinformował, że zawiesza swoją działalność polityczną. „Zawnioskowałem o udzielenie mi od dzisiaj urlopu bezpłatnego w MSiT (Ministerstwie Sportu i Turystyki – red.), na który otrzymałem zgodę. Wystąpiłem również do Marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich” – oświadczył polityk. Swój ruch tłumaczy chęcią poświęcenia się „w pełni walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość” w związku z „bezpardonowym atakiem medialnym” na niego „na tle politycznym”.

Czytaj też:
Ziobro zabrał głos w sprawie Mejzy. „Postępowanie będzie rzetelne”

Źródło: TVN24 / X-news