10 grudnia wiceminister sportu Łukasz Mejza poinformował na konferencji prasowej, że zawiesza swoją działalność polityczną i wystąpił z wnioskami o urlop w Ministerstwie Sportu i Turystyki, a także „z wykonywania obowiązków poselskich”. Resort, w którym jest zatrudniony, potwierdził, że rzeczywiście Mejza będzie na urlopie do końca roku. Bardziej skomplikowana sytuacja okazała się w przypadku Sejmu.
Łukasz Mejza tylko cztery dni na urlopie
Mejza pojawił się w piątek na jednodniowym posiedzeniu Sejmu i brał udział w głosowaniach. Razem z PiS głosował między innymi w sprawie „lex TVN” i przyjęcia ustawy budżetowej. Obecnością polityka na sali oburzona była opozycja. Wiceprzewodnicząca PO Izabela Leszczyna domagała się wykluczenia go z obrad. W poniedziałek wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska poinformowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że udzieliła Mejzie urlopu, który będzie trwał od 20 do 24 grudnia.
Na pytanie reportera TVN24, dlaczego urlop rozpoczął się dopiero w poniedziałek, Gosiewska odpowiedziała, że „to jest decyzja”. Dopytywana, czy chodziło o to, by Mejza był obecny w czasie głosowań, oświadczyła, że „podstawowym zadaniem posła jest udział w posiedzeniu Sejmu, w związku z tym wyraziła zgodę od dzisiaj”. W czasie gdy Mejza będzie na urlopie, nie są zaplanowane żadne posiedzenia Sejmu ani prace w komisach.
Afera Łukasza Mejzy
Urlop Mejzy ma związek z licznymi, pojawiającymi się w ostatnich tygodniach, doniesieniami medialnymi na temat podejrzanych biznesów, które miał prowadzić, zanim został posłem. Wirtualna Polska ustaliła, że firma Mejzy miała oferować terapie na nieuleczalne choroby. Polityk miał osobiście przekonywać między innymi rodziców chorych dzieci, że leczenie będzie skuteczne. Cena wyjściowa miała wynosić 80 tys. dolarów. Wiceminister odpiera zarzuty. Opozycja i część polityków PiS domagają się jego dymisji, jednak decyzja formalnie wciąż nie zapadła. Premier mówił, że czeka na wyniki kontroli służb. Z kolei szef klubu PiS Ryszard Terlecki stwierdził, że Mejza „w gruncie rzeczy już jest odwołany, tylko sam się odwołał”.
Czytaj też:
Ryszard Terlecki o Łukaszu Mejzie: Wspiera, no co poradzimy?