Rosja i Japonia nadal, od zakończenia II wojny światowej, nie podpisały formalnie traktatu pokojowego. Powodem jest trwający spór o cztery wyspy, nazywane przez Japończyków Terytoriami Północnym, a przez Rosjan – Kurylami Południowymi. Zostały one zajęte przez Armię Czerwoną w 1945 roku, razem z całym archipelagiem Kuryli.
W ubiegłym tygodniu Tokio ogłosiło zaostrzenie sankcji wobec Rosji, nałożonych w związku z inwazją na Ukrainę. Premier Kishida poinformował, że Moskwa straci klauzulę najwyższego uprzywilejowania w stosunkach handlowych, rozszerzony zostanie zakres zamrożenia aktywów rosyjskich elit i wprowadzony zostanie zakaz importu niektórych produktów. Sankcje objęły 76 osób, siedem banków i 12 innych podmiotów w Rosji, w tym urzędników obrony i państwowego eksportera broni.
Wyspy Kurylskie. Rosja zrywa negocjacje z Japonią
„W obecnych warunkach Rosja nie zamierza kontynuować negocjacji z Japonią w sprawie traktatu pokojowego” – oświadczyło w odpowiedzi na sankcje w poniedziałek rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. W oświadczeniu powołano się na „otwarcie nieprzyjazne stanowisko Japonii i próby zaszkodzenia interesom” Rosji. Moskwa wycofała się także z rozmów z Japonią o wspólnych projektach biznesowych na Wyspach Kurylskich i zlikwidowała ruch bezwizowy dla obywateli Japonii.
Premier Japonii: Decyzja absolutnie nie do przyjęcia
Na ruch Kremla ostro zareagował premier Japonii. – Cała ta sytuacja została stworzona przez inwazję Rosji na Ukrainie, a rosyjska odpowiedź z przeniesieniem tego na stosunki japońsko-rosyjskie jest skrajnie nieuzasadniona i absolutnie nie do przyjęcia. Japonia chciałaby zaprotestować przeciwko temu posunięciu – powiedział we wtorek Fumio Kishida w czasie sesji japońskiego parlamentu. Szef rządu podkreślił, że „Japonia musi zdecydowanie kontynuować nakładanie sankcji na Rosję we współpracy z resztą świata”. Japonia złożyła też oficjalny protest u ambasadora Rosji w Tokio.
Czytaj też:
Brytyjski wywiad: większość rosyjskich sił utknęła w martwym punkcie
