Jako pierwsza o sprawie napisała „Gazeta Wyborcza”. Poniedziałkowa sesja sejmiku województwa śląskiego zaczęła się z opóźnieniem. Wybrani z listy PiS radni: Rafał Kandziora, Maria Materla oraz Alina Nowak usiedli z dala od kolegów. Razem z marszałkiem – Jakubem Chełstowskim – mają odejść z PiS i zasilić ruch samorządowy „Tak! Dla Polski". Dzięki temu opozycja może uzyskać stabilną przewagę w sejmiku.
Na sali w poniedziałek pojawili się posłowie Koalicji Obywatelskiej: Borys Budka, Monika Rosa i Wojciech Saługa. Nowa większość sejmiku chciała odwołać przewodniczącego Jana Kawuloka. Borys Budka poinformował, że przewodniczący, by nie dopuścić do swojego odwołania ogłosił przerwę do godz. 18:00. TVN24 przekazał, że przewodniczący zarządził przerwę, by skonsultować się z prawnikami i nie chce zmienić porządku obrad.
Według polityków KO wniosek o przerwę jest bezprawny. – Przepisy prawa i ustawy o samorządzie są jasne. Porządek obrad jest zatwierdzany i w każdej chwili może być zmieniany przez radnych sejmiku, większością bezwzględną przy kworum. To, co robi pan przewodniczący jest po prostu przekroczeniem uprawnień albo niedopełnieniem obowiązków. Są na to przepisy w kodeksie karnym. To on bierze pełną odpowiedzialność za złamanie prawa i ustawy – powiedziała „Wprost” posłanka KO, Monika Rosa. – To gra na zwłokę w nadziei, że nie będą musieli oddać stanowisk. Do stołków są bardzo mocno przyspawani – oceniła posłanka.
„Gazeta Wyborcza” podała, że o godz. 18.10 sesja została wznowiona. Przewodniczący Jan Kawulok z PiS zgodził się na zmiany w porządku obrad. Wkrótce odbędzie się głosowanie w sprawie jego odwołania z funkcji przewodniczącego sejmiku. Marszałek Jakub Chełstowski powiedział Onetowi, że nie ma już odwrotu. – Nie ma opcji powrotu. Rezygnuję z członkostwa w PiS. Cztery lata temu było przejęcie przez PiS władzy przez transfer Wojciecha Kałuży, dzisiaj ja wychodzę – wyjaśnił.
Media podawały wcześniej nieoficjalne informacje z kuluarów, że w związku z sytuacją w sejmiku na Śląsk przyjedzie premier Mateusz Morawiecki. Dyrektor CIR Tomasz Matynia powiedział „Wprost", że premier nie wybiera się na Śląsk.
Do tej pory na Śląsku PiS miał głos przewagi (Wojciecha Kałuży, który cztery lata temu, tuż po wyborach zmienił barwy klubowe i zadeklarował, że będzie popierał tę partię). W nagrodę został wicemarszałkiem województwa.
Donald Tusk: Po Kałużach śladu nie będzie
Marszałek Jakub Chełstowski mówił „Wyborczej”, że zaczął rozmijać się z PIS w wielu kwestiach. – To m.in. kwestia polityki wobec Unii Europejskiej. Ta antyunijna polityka mi nie odpowiada. Mamy razem z samorządowcami dużo wspólnych tematów dla Śląska. To kwestie lotniska w Pyrzowicach czy metropolii oraz Kolei Śląskich – powiedział.
– Jarosław Kaczyński był wczoraj na Śląsku i próbował zrobić porządek w swoich szeregach, ale PiS się sypie. PiS traci mandat do rządzenia i członkowie Prawa i Sprawiedliwości nie chcą być w Prawie i Sprawiedliwości. To opis tego, co się dzisiaj tu dzieje – mówił „Wyborczej” Wojciech Saługa, szef śląskiej PO.
„Po Kałużach niedługo śladu nie będzie, nie tylko na Śląsku. A prezes podobno wciąż w Amoku” – napisał w poniedziałek Donald Tusk, nawiązując do wystąpienia prezesa Kaczyńskiego w kinie Amok w Gliwicach.
twitterCzytaj też:
Posłanka Nowoczesnej: Kałuża, ty ciulu, ty zdrajco! Okradłeś mnie z wiary w ludzi