Tajne dokumenty dotyczące wojny krążą po sieci. Były szef MSZ: Jest dobra wiadomość z tego przecieku

Tajne dokumenty dotyczące wojny krążą po sieci. Były szef MSZ: Jest dobra wiadomość z tego przecieku

Jacek Czaputowicz
Jacek Czaputowicz Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
W mediach społecznościowych krążą tajne dokumenty dotyczące wojny w Ukrainie, w tym planowanej przez stronę ukraińską kontrofensywy. Były szef MSZ Jacek Czaputowicz ocenił, że potwierdzenie planowanej ofensywy to „dobra wiadomość”, ale „niedobrze”, że wyciek nastąpił.

„The New York Times” poinformował w piątek o wycieku do mediów społecznościowych tajnych dokumentów wojskowych, opisujących plany Stanów Zjednoczonych i NATO dotyczące rozbudowy ukraińskiej armii przed planowaną kontrofensywą. Dokumenty zawierają opinie amerykańskich i ukraińskich wojskowych o potrzebach armii na dzień 1 marca. Sprawę wyjaśnia Pentagon.

Wyciekły tajne dokumenty. „Poważna sprawa”

– Jest dobra wiadomość z tego przecieku, że jednak jak widzimy, przygotowania (do kontrofensywy – red.) w konsultacji z Amerykanami prowadzone przez Ukraińców trwają. To nie jest tylko jakaś spekulacja – ocenił na antenie Polsat News były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.

– Z drugiej strony to pokazuje, że w systemie demokratycznym wycieki dokumentów są możliwe. Ciekaw jestem, jak to śledztwo się zakończy. To jest poważna sprawa – powiedział były szef MSZ w programie „Graffiti”.

Czaputowicz zwrócił uwagę, że w związku z ujawnieniem dokumentów może dojść do modyfikacji planów ukraińskiej armii. – Dlatego, że daje to pewną przewagę Rosji, która może się lepiej przygotować do odparcia tej kontrofensywy. Bardzo ciekawa sytuacja, wieloaspektowa. Niedobrze, że ten wyciek nastąpił – powiedział.

Co ujawniono?

Analitycy wojskowi stwierdzili, że krążące po Twitterze i Telegramie dokumenty wydają się być w niektórych częściach zmodyfikowane w stosunku do ich pierwotnego formatu – zawyżone zostały amerykańskie szacunki dotyczące liczby zabitych w czasie wojny w Ukrainie i zaniżone szacunki zabitych żołnierzy rosyjskich. Wśród ujawnionych ściśle tajnych dokumentów są między innymi fotografie wykresów z przewidywanymi dostawami broni dla Ukrainy, tempem zużycia broni, a także siłami oddziałów i batalionów.

Nie zawierają one konkretnych planów bitew, oraz informacji na temat tego w jaki sposób, kiedy i gdzie Ukraina zamierza rozpocząć ofensywę, która według amerykańskich urzędników prawdopodobnie nastąpi w ciągu najbliższego miesiąca.

Część dokumentów zmodifikowana

Według ekspertów, modyfikacje w dokumentach, które wyciekły, mogą wskazywać na próbę dezinformacji ze strony Moskwy. Nie jest jasne, w jaki sposób plany trafiły do mediów społecznościowych. – Niezależnie od tego, czy te dokumenty są autentyczne, czy nie, ludzie powinni uważać na wszystko, co zostało ujawnione przez rosyjskie źródła – przestrzegł w rozmowie z „NYT” Michael Kofman, dyrektor studiów rosyjskich w instytucie badawczym CNA.

Czytaj też:
Zełenski podsumował wizytę w Polsce. „Dziękuję naszym partnerom za uczynienie jej naprawdę treściwą”
Czytaj też:
Macron w Chinach. Podpisano szereg porozumień gospodarczych

Źródło: The New York Times/Polsat News