Burzliwa dyskusja w Sejmie nad odwołaniem Mariusza Błaszczaka. „Zbrodnicza głupota”

Burzliwa dyskusja w Sejmie nad odwołaniem Mariusza Błaszczaka. „Zbrodnicza głupota”

Mariusz Błaszczak w Sejmie
Mariusz Błaszczak w Sejmie Źródło:PAP / Andrzej Lange
Posłowie zajęli się wnioskiem KO i Lewicy o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Dyskusja nad tym punktem obrad była wyjątkowo burzliwa.

W piątkowe popołudnie debatował nad wnioskiem Koalicji Obywatelskiej i Lewicy o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. W uzasadnieniu wniosku opozycja podkreśliła, że działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej. W tym kontekście wymieniono m.in. rakietę, która została znaleziona w lesie pod Bydgoszczą.

Były szef MON: Ta rakieta mogła przelecieć nad waszym domem

– To wotum nieufności inne niż wszystkie — rozpoczął debatę Tomasz Siemoniak z . Były szef MON oskarżył polityka PiS o chaos związany z upadkiem rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. – Minister Błaszczak w interesie bezpieczeństwa Polski powinien odejść. Jeśli jednak w porywie partyjnej lojalności go obronicie, niech premier rozważy inną funkcję dla niego, spokojniejszy resort, gdzie nie będzie doskwierać deficyt odwagi – komentował. – Jeśli uda wam się odrzucić ten wniosek, to wstaniecie z okrzykami "Mariusz, Mariusz!". Nie miejcie jednak złudzeń i wyobraźcie sobie, że ta rakieta mogła przelecieć nad waszym domem, nawet nad domem samego prezesa. Ta sprawa jest inna niż rutyna politycznej walki. Dotyczy każdego z was i każdego z was zawiódł minister Błaszczak – dodał.

Gawkowski: Miał być pan debeściakiem, a jest pan zwykłym partaczem

W imieniu Lewicy głos zabrał Krzysztof Gawkowski. – Miał być pan debeściakiem, a jest pan zwykłym partaczem. Obiecywał pan, że przez niebo nic się nie prześliźnie, a nie upilnował pan sześciometrowej rakiety. Po nagłośnieniu sprawy zrzucił pan odpowiedzialność na swoich najbliższych współpracowników, oskarżył generałów i żądał ich dymisji. Zamiast honorowo wziąć na siebie winę, szukał pan kozła ofiarnego, ośmieszył siebie i, co gorsza, polskie wojsko. Nie ufają panu nawet koledzy z rządu – mówił.

W podobnym tonie wypowiedział się Marcin Kulasek. – Odnosimy nieodparte wrażenie, że PR-em i propagandą chce pan zastąpić rzeczywistość. Tak było, gdy mówił pan, że polskie niebo jest bezpieczne. Jeżeli uda się zrealizować wszystkie programy modernizacyjne, to będzie bezpieczne, najwcześniej za 10 lat. A pan zwyczajnie oszukuje społeczeństwo, nie mówiąc, że na efekty całościowej modernizacji trzeba będzie poczekać jeszcze wiele lat – mówił poseł Lewicy.

„Fobia niemiecka była silniejsza niż patriotyczny obowiązek”

Słowa krytyki pod adresem popłynęły także ze strony PSL. – Pan minister wielokrotnie publicznie zapewniał Polaków o bezpiecznym niebie nad Polską, i co? 15 listopada rakieta w Przewodowie zabija dwóch naszych obywateli. Do tragedii być może by nie doszło, gdyby kupiono osiem zaplanowanych przez rząd PO-PSL baterii Patriot, podczas gdy minister kupił tylko dwa. Może do incydentu z rakietą pod Bydgoszczą by nie doszło, gdyby do Polski trafiłyby niemieckie baterie Patriot, których ostatecznie nie chcieliście, bo wasza fobia niemiecka była silniejsza niż patriotyczny obowiązek obrony Polaków. Niestety, w praktyce ruska rakieta zdolna do przenoszenia broni jądrowej swobodnie przeleciała pół Polski, gdyby nie kobieta jadąca konna, która ją znalazła, to Polacy do dziś nie mieliby świadomości z grożącego im bezpieczeństwa – stwierdził Paweł Bejda.

Fogiel i Sachajko w obronie Błaszczaka

Z sejmowej mównicy szefa MON bronił Radosław Fogiel. – Zasadnicze tezy wniosku można zdezawuować w minutę. Zaliczyć go należy do kategorii "publicystyka". Trudno znaleźć tu poważne zarzuty, czy udokumentowane fakty. Główna część wniosku to opisy medialne, w żaden sposób niezweryfikowane i rozmaite spekulacje. Pewnie większość z państwa tego wniosku nie czytała, polecam, zdecydowana większość to cytaty z mediów – próbował przekonywać.

W obronie polityka PiS stanął także Jarosław Sachajko. – Składanie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej na cztery miesiące przed wyborami należy uznać jako skrajnie nieodpowiedzialne działania, graniczące ze zdradą polskiej racji stanu – ocenił działacz Kukiz'15. Głosy poparcia dla Mariusza Błaszczaka popłynęły również od Zbigniewa Girzyńskiego.

Błaszczak odpowiada na krytykę

Po wielu słowach krytyki na zarzuty opozycji odpowiedział minister obrony narodowej. Szef MON ocenił, że wniosek opozycji jest absurdalny a tezy zostały wysnute na podstawie sensacyjnych doniesień mediów znanych z zaciekłego zwalczania demokratycznie wybranych polskich władz.

– W swoim wniosku piszecie, że w wyniku incydentu z rakietą pod Bydgoszczą Rosja dowiedziała się, że Polska jest wciąż podatnym gruntem dla prowadzenia wojny hybrydowej. To przede wszystkim wasz wniosek i wasze działania są częścią rosyjskiej wojny hybrydowej. Putin prowadzi tę wojnę w tym momencie waszymi rękami. Jak inaczej można ocenić sytuację, gdy robicie na całym kraj medialno-polityczne zamieszanie, by uderzyć w Wojsko Polskie, wywołać chaos i osłabić nasze siły zbrojne w sytuacji realnego zewnętrznego zagrożenia – mówił minister. – Jest takie określenie „zbrodnicza głupota”. Nie idźcie tą drogą i nie róbcie politycznego cyrku z bezpieczeństwa Polski – apelował do posłów opozycji.

Morawiecki broni szefa MON

Na sejmowej mównicy pojawił się również Mateusz Morawiecki. – Mariusz Błaszczak ma tyle do nadrabiania, tego co wy zaniedbaliście, tyle do naprawiania, tego co wy zepsuliście, tyle do odbudowania tego, co wy zniszczyliście, to mam do was tylko jedną serdeczną prośbę, nie przeszkadzajcie – stwierdził premier.

Szef rządu ocenił, że tylko nieodpowiedzialna opozycja składa wniosek o odwołanie szefa MON, gdy sytuacja na świecie jest daleka od spokojnej. — W środku międzynarodowej burzy, dziejowej zawieruchy, kiedy mamy wojnę za wschodnią granicą, PO postanowiła wbić kij w szprychy polskiego bezpieczeństwa — oświadczył Morawiecki.

— W waszych czasach doktryną było: budżet dziurawy jak durszlak, a granica dziurawa jak sito — mówił do posłów Platformy Obywatelskiej premier Mateusz Morawiecki. — My traktujemy Wojsko Polskie jako największą wartością, a w waszych czasach było kompanią reprezentacyjną — dodał.

Czytaj też:
Posłowie nieobecni podczas dyskusji o referendum. „Zrobić zamieszanie i uciec”
Czytaj też:
Tabletka „dzień po” bez recepty. Lewica przygotowała projekt ustawy