W środę, 20 września we Wrocławiu odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Na wydarzeniu pojawił się prezes partii Jarosław Kaczyński, który wygłosił przemowę na temat polityki migracyjnej Komisji Europejskiej. Wystąpienie wicepremiera zostało jednak przerwane przez wrzaski z publiczności. – To ty zarobiłeś na wizach – krzyczała kobieta.
Wrocław. Przerwano wystąpienie Kaczyńskiego
– Nie zwracajmy uwagi na te wrzaski. To jest jedyne, czym oni mogą się posługiwać, to znaczy kłamstwami, kłamstwami i jeszcze raz kłamstwami – odpowiedział Jarosław Kaczyński. – Proszę zachować spokój, ja będę mówił dalej – zareagował prezes PiS.
Onet ustalił, że przemowę wicepremiera zakłóciła przedstawicielka Lewicy, Katarzyna Lubiniecka-Różyło. Kandydatka do Sejmu z wrocławskich list poinformowała o swoim udziale w konwencji w mediach społecznościowych. „Czy uda mi się zapytać prezesa Kaczyńskiego gdzie są nasze pieniądze z KPO i dlaczego on sam nienawidzi kobiet?” – napisała w serwisie X. Kobieta miała zostać wyprowadzona z obiektu, a polityk kontynuował swoje wystąpienie.
– Jeszcze jedno zdanie. Tych wiz, o których ta pani krzyczała, było 268 dokładnie, a nie 250 tysięcy. Czyli tysiąc razy mniej więcej to powiększają. Jeśli chodzi o takie afery, gdzie naprawdę są wielkie sumy, miliardy i dziesiątki miliardów, to pod tym względem są świetni specjaliści – dopowiedział na zakończenie Jarosław Kaczyński.
Lubiniecka-Różyło: Musiałam wykrzyczeć, że kłamią
W rozmowie z Onetem kandydatka Lewicy opowiedziała o zajściu. – Weszłam, usiadłam sobie cichutko i słuchałam. Byłam ciekawa, co prezes powie ludziom – relacjonowała. Lubiniecka-Różyło podkreśliła, że zareagowała dopiero wtedy, kiedy Kaczyński zaczął „tak strasznie kłamać, że Unia znowu będzie nam na siłę wrzucała imigrantów”. – To przecież oni zarabiają na wizach. Dlatego musiałam wykrzyczeć, że kłamią – podsumowała polityk.
Kandydatka do Sejmu opowiedziała też o tym, w jaki sposób wyprowadzono ją z budynku. – Zaczęli mnie wyciągać. Tacy wielcy faceci. Jeden mi zamknął usta, drugi złapał mnie od tyłu – zdradziła Onetowi. Przyznała także, że mężczyźni ją puścili po tym, jak jednego z nich podrapała, a drugiego ugryzła.
Czytaj też:
Skandaliczna interwencja policji wobec Kingi Gajewskiej. Nowe informacje i nagranieCzytaj też:
Kaczyński wymówił jej nazwisko, sala odpowiedziała buczeniem. „Haniebny paszkwil, obrzydliwy”