Prezes SN o przyjaźni z prezydentem: Byłabym hipokrytką, gdybym się teraz zapierała

Prezes SN o przyjaźni z prezydentem: Byłabym hipokrytką, gdybym się teraz zapierała

Andrzej Duda i Małgorzata Manowska /
Andrzej Duda i Małgorzata Manowska / Źródło:PAP / Paweł Supernak / Rafał Guz
Prezes SN opowiedziała o spotkaniu z prezydentem, do którego doszło dzień przed zatrzymaniem byłych posłów. Wyznała, jak wygląda jej relacja z Dudą.

„Gazeta Wyborcza” ujawniła, że 8 stycznia Andrzej Duda pojechał na spotkanie z Małgorzatą Manowską. Redakcja dziennika nieoficjalnie ustaliła, że wówczas rzekomo szukał wyjścia z trudnej sytuacji. Chciał uniknąć zastosowania po raz kolejny prawa łaski.

Rozważał komunikat, mówiący o "podjęciu decyzji, że utrzymuje ułaskawienie w mocy, a jednocześnie zmienia je «przez darowanie kar i zatarcie skazania». Właśnie fakt skazania i nałożenia kary jest nową okolicznością, która, według ekspertów Dudy, pozwoli mu na podobny krok. Takie wyjście miał konsultować z Manowską” – czytamy.

„Bardzo oryginalny pomysł”

16 stycznia Małgorzata Manowska gościła w studio Radia ZET. Została zapytana o owe „tajne” spotkanie, które miała „odbyć z prezydentem w sprawie polityków Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika” – byłych posłów skazanych prawomocnym wyrokiem (w grudniu), w związku z tzw. aferą gruntową, a obecnie przebywających w oddzielnych placówkach na terenie Mazowsza – (kolejno) w więzieniu w Radomiu i zakładzie w Przytułach Starych koło Ostrołęki.

Tak, bardzo oryginalny pomysł, że pan prezydent, dowiedziawszy się o decyzji o postanowieniu Sądu Rejonowego, wskakuje do limuzyny i jedzie do mnie, do wybitnego znawcy prawa karnego, w szczególności prawa łaski – to jest oczywiście sarkazm, gdyby ktoś miał wątpliwości – żeby pytać mnie o radę – odpowiedziała I prezes Sądu Najwyższego.

Manowska: Znam pana prezydenta od 17 lat

Przyznała jednak, że spotkała się z prezydentem. – Znam pana prezydenta od 17 lat, byłaby hipokrytką, gdybym się teraz zapierała tej znajomości. Odwiedzaliśmy się i odwiedzamy od czasu do czasu – również prywatnie. Ja byłam u pana prezydenta i pani prezydentowej w Krakowie. Para prezydencka od czasu do czasu bywa u mnie mówiła na antenie Radia ZET.

Zapytana o to, czy przyjaźni się z parą prezydencką, odpowiedziała: – Tak, mogę to tak określić – wyjawiła.

Kontekst odwiedzin Dudy to m.in. sprawy zdrowotne

Dalej przytoczono opinię prezesa Izby Pracy, sędziego Sądu Najwyższego Piotra Prusinowskiego, który mówił o złamaniu demokratycznych standardów. Ocenił, że jeśli już ma dochodzić do spotkań na linii sędzia-polityk, to takie spotkania powinny odbywać się w gabinetach prezesów sądów.

Nie uważa za słuszne, żeby rozmawiać na temat osiągnięć w balecie mojej wnuczki, czy zainteresowaniach awiacją [lotnictwem – red.] mojego wnuka akurat w gabinecie pana prezydenta. (...) Chcę podkreślić, że nasza przyjaźń ma jedną granicę ustaloną wspólnie – nigdy pan prezydent nie poprosił mnie o nic, co byłoby niestosowne czy zaburzałoby trójpodział władzy. Nie rozmawiam prywatnie na takie tematy z prezydentem powiedziała.

Dodała, że prezydent „ma swoich doradców”, a samo spotkanie prezydent odbył w ramach odwiedzin po „skomplikowanej operacji”. – Przyjechał zapytać o zdrowie i robił tak nie raz – zdradziła.

Blisko końca rozmowy raz jeszcze została zapytana o 8 stycznia. Podkreśliła, że nie rozmawiała o sprawie Wąsika i Kamińskiego. – Jedyny temat, jaki poruszyliśmy, to ewentualnie przyszłość Krajowej Rady Sądownictwa – przyznała, podkreślając, że rozmawiała o tym „w sensie ogólnych rozwiązań”.

Czytaj też:
PiS domaga się debaty ws. Kamińskiego i Wąsika. Politycy utrudniają prowadzenie obrad

Czytaj też:
Sędzia powołany przez Ziobrę wezwał prezesa Izby Pracy SN. „Na pewno się nie stawię”

Źródło: Radio Zet / „Gazeta Wyborcza” / WPROST.pl