Od pewnego czasu narastały spekulacje dotyczące tego, jakie partie będą wchodziły w skład Trzeciej Drogi. W sobotę 5 sierpnia wszelkie niedomówienia zostały przecięte, a Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosili, że Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe zawiązały sojusz na wybory parlamentarne i stworzą wspólny komitet wyborczy.
– Polska 2050 i PSL pójdą do wyborów razem. To jest bardzo dobra wiadomość, że udało nam się – mimo tych wszystkich problemów i trudności, które pojawiły się po drodze – wynegocjować dobrą, przejrzystą, czytelną i jawną umowę koalicyjną. Umowę, która pokaże, jak może dzisiaj wyglądać w Polsce nowa polityka – powiedział Szymon Hołownia i przyznał, wypowiadając się w imieniu Polski 2050, że jego środowisku politycznemu zależało, aby na listach nie znaleźli się działacze AgroUnii.
Dziambor odpowiada na słowa Hołowni. „Nie życzę sobie, żeby wymieniał moje nazwisko”
Od kilku tygodni mówiło się również o możliwości potencjalnej współpracy Artura Dziambora z PSL. Jak przypomina Interia, na sejmowych korytarzach można było usłyszeć, że prezes Wolnościowców będzie kandydatem ludowców w zbliżających się wyborach.
– Ani AgroUnii, ani Kołodziejczaka, ani posła Dziambora, ani innych tego typu pomysłów na listach Trzeciej Drogi nie będzie. To wam mogę dzisiaj zagwarantować – oświadczył Szymon Hołownia jeszcze w piątek. – Obecność posła Artura Dziambora byłaby dla nas punktem nie do przejścia – powiedział polityk dzień później, już po publicznym ogłoszeniu ostatecznej decyzji w sprawie kształtu Trzeciej Drogi.
Do słów Szymona Hołowni odniósł się Artur Dziambor. – Mówiłem już wcześniej, że nie życzę sobie, żeby wymieniał moje nazwisko. Nie rozumiem, dlaczego to robi i dlaczego opowiada o mnie takie rzeczy. Może ma jakiś kompleks Dziambora, że musi o mnie wspominać. Jest to dla mnie bardzo nieprzyjemne – stwierdził w rozmowie z Interią. Polityk dodał, że nie zna Szymona Hołowni i nigdy nie rozmawiali. – Nie rozumiem, dlaczego teraz musi wymieniać moje nazwisko przy każdej wypowiedzi – dodał.
Artur Dziambor: Polityka nie kończy się na wyborach do parlamentu
Artur Dziambor potwierdził, że jego partia nie będzie próbowała wystawiać samodzielnych list, a on najprawdopodobniej wystartuje w wyborach do Senatu z okręgu gdyńsko-puckiego. Zaznaczył również, że planuje nadal rozwijać ugrupowanie, na którego czele stoi i przygotowywać je do startu w wyborach samorządowych i do PE.
– Polityka nie kończy się na wyborach do parlamentu. Patrzymy w przyszłość, przed nami wybory samorządowe, do europarlamentu, a prawdopodobnie też przyspieszone parlamentarne. Nie będziemy siedzieć w fotelu i oglądać polityki przez ekran komputera – przekonywał.
Czytaj też:
PiS opublikował nowy klip wyborczy. Kaczyński nawiązuje do biegu sprzed dwóch latCzytaj też:
Donald Tusk ogłosił, z kim PO pójdzie do wyborów. Na scenie Apoloniusz Tajner