Jarucka nadal pracownicą MSZ

Jarucka nadal pracownicą MSZ

Dodano:   /  Zmieniono: 
Była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza, która oskarżyła go o sfałszowanie oświadczenia majątkowego, poprosiła w Ministerstwie Spraw Zagranicznych o urlop wychowawczy do końca roku - informuje dziennik "Polska".

"Ponieważ dochowała wymaganych prawem terminów, ministerstwo nie miało innej możliwości, jak przychylić się do prośby pani Anny Jaruckiej" - mówi rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.

Według gazety, oznacza to, że Jarucka może pozostać pracownicą resortu jeszcze nawet trzy lata, tyle bowiem trwa cały urlop wychowawczy. W tym czasie nie będzie pobierać wynagrodzenia, ale MSZ opłaci jej składki ubezpieczeniowe. Nie będzie też mogło jej zwolnić.

"Polska" przypomina, że Jarucka nie jest osobą mile widzianą w gmachu MSZ co najmniej od lata 2005 r., gdy przed sejmową komisją śledczą ds. Orlenu oskarżyła ówczesnego marszałka Sejmu i kandydata SLD w wyborach prezydenckich Włodzimierza Cimoszewicza o zmianę oświadczenia majątkowego w sprawie posiadanych przez niego akcji Orlenu.

Do manipulacji Cimoszewicz miał ją upoważnić pisemnie w 2002 r., gdy Jarucka była jego podwładną w MSZ. Po oskarżeniu Jaruckiej Cimoszewicz wycofał się z kandydowania. Niedługo potem okazało się, że zarzuty są bezpodstawne. Prokuratura oskarżyła Jarucką o składanie fałszywych zeznań i posługiwanie się sfałszowanym dokumentem.