Niech fundusze emerytalne obniżą opłaty

Niech fundusze emerytalne obniżą opłaty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prowizje zjadają nasze emerytury. Fundusze emerytalne, niestety, nie chcą walczyć o względy przyszłych emerytów niższymi opłatami. - Byłoby inaczej, gdyby na rynku była prawdziwa konkurencja - uważają eksperci.
Od dziewięciu lat co miesiąc część naszej pensji trafia na konta w funduszach emerytalnych. Te pomnażają ją, zarabiając na naszą przyszłą emeryturę. Pobierają przy tym najwyższe dopuszczalne prawem opłaty.

- Byłoby inaczej, gdyby otwarte fundusze emerytalne naprawdę ze sobą konkurowały - mówi dr Filip Chybalski, ekspert od funduszy emerytalnego z Uniwersytetu Łódzkiego. Jego zdaniem winne są nie tylko towarzystwa emerytalne, ale także my sami, bo wybierając OFE, nie kierujemy się racjonalnymi przesłankami. - Nie patrzymy ani na opłaty, jakie zapłacimy, ani na wyniki inwestycyjne, od których przecież zależy wysokość naszych przyszłych emerytur - mówi Chybalski.

Wykorzystują to zarządzający OFE. Zamiast kusić klientów niskimi opłatami, utrzymują je na najwyższym możliwym poziomie, bo i tak niewiele osób zwraca na nie uwagę. 14 spośród 15 działających funduszy każdą naszą składkę uszczupla o 7 proc., czyli dokładnie tyle, ile wynosi ustawowy limit i z każdych wpłaconych przez nas 100 zł, na naszą emeryturę pracuje tylko 93 zł.

Chlubnym wyjątkiem wśród funduszy emerytalnych jest Allianz, który bierze tylko 4 proc. - Niższa opłata pozwala nam być rentownym towarzystwem, a zysk, jaki wypracowujemy, w pełni zadowala naszego właściciela - mówi Agnieszka Nogajczyk-Simeonow, prezes PTE Allianz.

Ze świecą jednak szukać informacji o tym w kampaniach reklamowych towarzystwa. Osoba, która wejdzie na stronę internetową towarzystwa, co prawda dowie się, ile wynosi opłata od składki, ale o tym, że jest najniższa na rynku nie ma tam ani słowa. - Chwalimy się tym na tyle, na ile pozwalają nam dobre obyczaje reklamowe - mówi Nogajczyk-Simeonow.