Walka z piractwem utrudniona przez przepisy

Walka z piractwem utrudniona przez przepisy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hiszpania może mieć kłopoty z wysłaniem wojsk na Ocean Indyjski w ramach europejskiej misji zwalczania piractwa, donosi „El Pais.” Jak podaje gazeta, przekroczony wtedy zostałby limit 3 000 żołnierzy, którzy zgodnie z prawem mogą stacjonować poza granicami kraju.
Obecne zasady wprowadzone zostały w 2005 r., kiedy to rząd Zapatero chciał pokazać swoje pokojowe oblicze, pisze dziennik. Według oficjalnych statystyk poza granicami kraju służy 2 821 żołnierzy, stacjonujących na Bałkanach, Libanie, Czadzie i Afganistanie. W rzeczywistości jednak tajemnicą poliszynela jest to, że wojsko manipuluje danymi, chcąc zachować limit. Jak zauważa gazeta, szacunki nie uwzględniają więc 80 żołnierzy rozmieszczonych w Dżibuti.

Najprawdopodobniej limity te zostały wprowadzone po to, by uniemożliwić wykorzystywanie wojsk hiszpańskich przez Stany Zjednoczone. Jednak coraz częściej pojawiają się głosy, że z ich powodu Madryt ni może skutecznie walczyć z zagrożeniami. W ostatnich dniach stało się to szczególnie widoczne w związku z planowanym zaangażowaniem Hiszpanii w misję unijną Atalanta, mającą zwalczać piractwo morskie u wybrzeży Somalii. W operacji, która rozpocznie się 8 grudnia pod dowództwem brytyjskim ma wziąć udział hiszpański tankowiec oraz fregata Victoria, zabierające na pokład w sumie ponad 300 marynarzy.

Sytuacja wymaga więc obejścia istniejących przepisów. Jak twierdzi dziennik, mogą one być zmienione rozporządzeniem rządu. Dąży do tego obecna minister obrony, Carme Chacón, która zamierza postawić sprawę na grudniowym posiedzeniu rządu, poświęconym przedłużeniu mandatu żołnierzy obecnie stacjonujących za granicą. Temu celowi podporządkowany jest terminarz wysłania własnych okrętów na Ocean Indyjski – mimo, że operacja rozpoczyna się na początku grudnia, Victoria odpłynie dopiero w styczniu.

Gdyby rada ministrów nie przyjęła nowego rozporządzenia, możliwe są pewne przesunięcia w ramach już stacjonujących kontyngentów. „El Pais" uważa, że wojska hiszpańskie zostałyby wycofane z Czadu, co dałoby miejsce dla dodatkowych 100 żołnierzy. Kolejnym miejscem, gdzie obecność hiszpańska nie jest już paląco potrzebna, jest Bośnia i Hercegowina, gdzie stacjonuje ponad 250 żołnierzy. Misja na Bałkanach, która ma się zakończyć jeszcze w tym roku, może jednak zostać przedłużona do czerwca na prośbę Unii Europejskiej.

mj