Kryzys sięga imperium "Playboya"

Kryzys sięga imperium "Playboya"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Finansowe kłopoty dotykają twórcę imperium "Playboya", Hugh Hefnera - pisze "Dziennik". Jak donoszą gazety, zaczął on już sprzedawać zaproszenia na imprezy, które odbywają się w jego rezydencji. Czy to schyłek ery elitarnego blichtru i rozpaczliwa próba łatania dziur w budżecie? - zastanawia się "Dziennik".
By wejść na te niegdyś elitarne imprezy, dziś wystarczy mieć gruby portfel. Koszt wstępu na imprezę w Playboy Mansion wynosi od 5 do 25 tys. dol., w zależności od tego, ile będzie na nim celebrities (w tym roku bilet na Halloween z Paris Hilton kosztował 10 tysięcy). Podobno to kiepski stan finansów Playboy Enterprises w Los Angeles i Nowym Jorku wymusza takie zachowania 80-letniego bossa.

"Playboy" obchodzi właśnie 55. rocznicę założenia. Do niedawna - pisze dziennik - wszyscy doskonale wychodzili na tym biznesie. Ale dziś wartość akcji akcji Playboy Entreprises (spółce do 8 grudnia szefowała córka Hefnera, on sam ma 30 proc. udziałów) wynosi jedną dziesiątą tego, co dekadę temu. I choć Martha Lindeman, wiceszefowa firmy, twierdzi, że plotki o domniemanym bankructwie są nieprawdziwe, to konieczność zwolnienia 789 pracowników, spadek dochodów oraz rosnące straty pozostają faktem.

22 międzynarodowe wydania magazynu czyta co miesiąc ok. 15 mln osób na całym świecie, ale czy to wystarczy, by w kryzysie podreperować budżet "Playboya"? - zastanawia się "Dziennik"