Rzucanie nałogu przez Obamę to lekcja dla innych palaczy

Rzucanie nałogu przez Obamę to lekcja dla innych palaczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennik „New York Times” zastanawia się, czy wśród postanowień noworocznych prezydenta-elekta będzie rzucenie palenia. Jak wynika z licznych wywiadów, wcześniejsze wysiłki związane z porzuceniem szkodliwego nałogu przez Baracka Obamę zakończyły się fiaskiem.
Obama obiecał przestrzegać zakazu palenia, obowiązującego w Białym Domu, jednak nie wiadomo czy nie będzie się wykradał na papierosa tylnymi drzwiami. Jego sztab odmawia udzielania odpowiedzi na jakiekolwiek pytania dotyczące palenia, dodaje dziennik.

Wrogowie nikotyny mają nadzieję, że Obama zainspiruje innych palaczy pragnących rozstać się z nałogiem, jednak jak do tej pory prezydent-elekt nie udzielił im swojego poparcia.

Obama przyznał się, że pali maksymalnie osiem papierosów dziennie, jednak zazwyczaj ogranicza się do trzech. Jego lekarz przed wyborami określił nałóg kandydata Demokratów jako „przerywany" i powiedział, że Obama kilkakrotnie rzucał palenie „z sukcesem” używając gumy Nicorette. Dziennik zauważa, że w trakcie kampanii Obama często żuł gumę.

Przebieg nałogu Obamy przypomina sposób palenia milionów innych ludzi, którzy chcą rzucić palenie. Obecnie papierosy pali 21 procent Amerykanów. To spadek w porównaniu z danymi z 1988 roku, kiedy paliło 28 procent obywateli. Notoryczne rzucanie i wracanie do palenia jest powszechne, podobnie jak długotrwałe używanie gum i plastrów nikotynowych.

Ostatnim prezydentem Stanów Zjednoczonych, który palił częściej niż okazjonalnie był Gerald Ford. Nie palił natomiast Jimmi Carter, ani żaden z prezydentów Bushów. Z kolei Bill Clinton sięgał czasem po cygara, jednak wyglądało na to, że raczej je żuł niż palił.