Długie i niechciane wakacje Niemców

Długie i niechciane wakacje Niemców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nawet 35 tys. Niemców nie może wrócić z wakacji za granicą ze względu na chmurę pyłu wulkanicznego. Firmy obsługujące wycieczki liczą straty, operatorzy połączeń lądowych zacierają ręce.
Niemcy nie widziały jeszcze takiej akcji repatriacyjnej jak ta mająca miejsce w ostatnich dniach. W akcję powrotów najbardziej zaangażował się TUI – niemiecki gigant na rynku turystycznym. Jego zadaniem będzie ściągnięcie do kraju ponad 20 000 Niemców. – Odwołaliśmy wszystkie loty z Niemiec, ponieważ na razie najważniejsze jest sprowadzenie osób, które wyleciały przed wybuchem islandzkiego wulkanu. – mówi rzecznik TUI. Firma czarteruje też samoloty od zewnętrznych pośredników, korzysta także z połączeń promowych, aby pomóc turystom na Wyspach Kanaryjskich.

Ci, którzy na wczasy wybrali się do Hiszpanii wracają do Niemiec autobusami. Na pokładzie każdego trzech kierowców – tak, aby autobusy nie musiały się zatrzymywać na dłuższe przerwy. TUI szacuje, że każdy dzień zamkniętego nieba kosztuje firmę 7 mln euro.

Spore problemy ze ściągnięciem swoich klientów ma również ReWe i Thomas Cook – działające na niemieckim rynku biura podróży. Lufthansa i Airberlin starają się od wtorku obsługiwać tak dużo połączeń, jak to tylko możliwe, aby odrobić straty.

PP, Der Spiegel