Kraków oszczędza na ubogich uczniach

Kraków oszczędza na ubogich uczniach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kraków, jako jedyna gmina w Małopolsce, nie chce dołożyć się do uczniowskich stypendiów - wytyka "Dziennik Polski".
Na podręczniki, pomoce naukowe, strój sportowy czy przybory szkolne - najbiedniejsi uczniowie od pięciu lat otrzymują stypendia z Narodowego Funduszu Stypendialnego. Pieniądze z budżetu państwa są przekazywane gminom za pośrednictwem wojewodów i kuratorów oświaty. Do ubiegłego roku Fundusz pokrywał wypłaty w całości, jednak w styczniu tego roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy, według których gminy, otrzymując dotację na pomoc dla uczniów, muszą dołożyć do niej 20 proc. środków.

W tym roku Małopolska otrzymała 22,4 mln zł, a wszystkie jej gminy zobowiązały się do uzupełnienia otrzymanej sumy o wkład własny. Wszystkie z wyjątkiem Krakowa. Zamiast tego miasto wystąpiło z prośbą o interpretację przepisu do Ministerstwa Edukacji. W liście przesłanym przez resort można przeczytać m.in., że gminy nie muszą dokładać się do stypendiów. Innego zdania jest jednak Ministerstwo Finansów.

Okazuje się, że Kraków nie wykorzystuje całej dotacji. - W ubiegłym roku miasto dostało prawie 2,5 mln zł, a zwróciło 75 tys. zł - mówi Joanna Sieradzka, rzeczniczka wojewody małopolskiego. Stypendium szkolne wynosi miesięcznie od 72 do 182 zł - akcentuje "Dziennik Polski".