Polska specjalność? Strata na handlu zagranicznym

Polska specjalność? Strata na handlu zagranicznym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ujemne saldo obrotów handlowych z zagranicą to w regionie już tylko polska specjalność. Czechy, Słowacja i Węgry są już na plusie – zauważa "Puls Biznesu".
Według Eurostatu nasze saldo handlowe z zagranicą w 2011 r. wyniosło minus 3,9 proc. PKB. W tym samym czasie nadwyżkę w obrotach handlowych z zagranicą osiągnęły: Słowacja (2,2 proc. PKB), Czechy (5 proc.) czy Węgry (7 proc.). Tymczasem Polsce od 2000 r. zdarzyły się tylko dwa miesiące (w 2004 i 2005 r.), gdy nasz kraj znajdował się na nieznacznym plusie jeśli chodzi o bilans handlu zagranicznego.

- Polska jest ciągle na takim etapie rozwoju, w którym raczej ściąga obce dobra i technologie, niż je eksportuje – wyjaśnia ekonomista Banku Pekao Adam Antoniak. Przykładowo nie kupujemy polskich aut, bo takich nie ma i musimy je sprowadzać. - Takich niedoborów w polskiej produkcji jest dużo – zaznacza Antoniak.

"Puls Biznesu" ocenia, że w perspektywie kilku lat raczej nie ma co liczyć na trwałą nadwyżkę w obrotach z zagranicą. W dłuższym terminie mamy szansę, ale potrzebne są reformy zwiększające innowacyjność i  konkurencyjność gospodarki. - Chodzi o całą serię działań na rzecz wzrostu, czyli np. uelastycznienie rynku pracy, deregulację gospodarki, zwiększenie aktywności zawodowej ludności – wylicza ekonomista BOŚ Aleksandra Świątkowska.