TVP potraktowała bohatera jak psa!

TVP potraktowała bohatera jak psa!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jego tragedią żyła cała Polska. 7 maja 2004 r. niedaleko Bagdadu terroryści ostrzelali samochód z polskimi dziennikarzami. Na miejscu zginął Waldemar Milewicz (48 l.) oraz algierski współpracownik TVP Mounir Bouamrane (35 l.). Operator kamery Jerzy Ernst został ciężko ranny w prawą rękę. Przez ostatnie 2 lata nie chciał rozmawiać z dziennikarzami o kłopotach z TVP. Ale teraz przelała się czara goryczy - pisze "Superexpress" w tekście "TVP potraktowała bohatera jak psa!". Chce, aby władze telewizji wywiązały się ze składanych wcześniej obietnic. Do tej pory nie może doprosić się od TVP porządnego odszkodowania. A stracił bardzo wiele. Oprócz większych dochodów za cenne materiały, nie dano mu nawet szansy, by normalnie pracował. - 1 lutego 2006 r. wróciłem do firmy po zwolnieniu lekarskim. Popracowałem kilka tygodni i szefowie wysłali mnie na przymusowy urlop. Mam bowiem zaległy urlop za 3 lata - opowiada Ernst. Ponieważ prawie 2 lata przesiedział w domu, chciał pracować. Przełożeni się na to nie zgodzili. Pamięta, jak dwa lata temu władze TVP obiecywały wszelką pomoc. - Prezesi mówili moim prawnikom, że będę zadowolony z odszkodowania. Że firma we własnym zakresie wyrówna mi odszkodowanie do takiej wysokości, jakbym był dobrze ubezpieczony. Dziś zarząd nie odpowiada na pisma - twierdzi. Zamiast porządnego odszkodowania, dostał od telewizji nagrody i darowizny. W sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Operator sporządził już ze swoimi prawnikami pozew przeciw TVP. - Staram się o kilkaset tysięcy odszkodowania. Prawnicy kończą kompletowanie dokumentów, które dołączymy do pozwu. Jak tylko to zrobią, TVP dostanie pismo - mówi Ernst.