Dla katolika nie ma ważniejszego święta niż Wielkanoc. Upamiętnia ono zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Co więcej, niesie za sobą wielką symbolikę – zwycięstwo nad śmiercią i grzechem, czy pełnię Bożego miłosierdzia.
Nawet Ci rzadziej uczęszczający do kościoła katolicy w dniu Wielkanocy często wybierają się na mszę. Wtedy też mają szansę na przyjęcie sakramentu Komunii Świętej. Kościół katolicki sam zachęca, aby w tym okresie przyjąć sakrament. Zwłaszcza, jeżeli będzie to jedyny raz w roku.
Pozostaje jednak jedno ważne pytanie: czy pójście do komunii bez wcześniejszej spowiedzi jest dozwolone?
Komunii Świętej nie można przyjąć mając grzech. Co ze spowiedzią?
Odpowiedzi na tak zadane pytanie należy szukać bezpośrednio w Kościele katolickim. Najważniejszym warunkiem stawianym wiernemu przed przyjęciem sakramentu Komunii Świętej jest stan łaski uświęcającej. Oznacza on nic innego niż brak grzechu. Jeśli więc katolik nie jest bez grzechu, nie może przystąpić do komunii, chyba że uda się przed nią do spowiedzi.
Spowiedź powinna być poprzedzona głębszą refleksją. Przed nią wykonać powinno się rachunek sumienia, w jej trakcie wyrazić żal za grzechy, wyznać grzechy i zadeklarować postanowienie poprawy, a po niej wykonać zadośćuczynienie.
Dla duchownym ważnym jest, żeby spowiedź nie była jedynie „odbębnieniem” grzechów”. Katolik powinien szczerze zastanowić się nad swoimi czynami oraz nad tym, co może zmienić w swoim zachowaniu lub jak może postępować, aby nie popełnić ponownie tych samych grzechów.
Komunia Święta bez spowiedzi. Katolik może ją przyjąć?
Zdarza się jednak, że to o czym myślimy jako o grzechu wcale nim nie jest. Czasem trudno jest rozróżnić codzienne zmagania od tych, które należy wyznać w trakcie spowiedzi. Wtedy warto o radę zapytać duchownego.
Tak więc nawet jeśli przed Wielkanocą nie było się u spowiedzi, nie jest wykluczonym, że jest się w stanie łaski uświęcającej. W takim przypadku jak najbardziej można przyjąć komunię.
Czytaj też:
Kardynał mówi „stop” podziałom. Chce ujednolicenia daty WielkanocyCzytaj też:
„Spowiedź ostatniej szansy”. Ksiądz wyjaśnia, o co chodzi