Szczegóły konklawe zawsze trzymane są w wielkiej tajemnicy. Nie inaczej było i tym razem. Znane są za to konkretne zasady, zgodnie z którymi przebiega całość procedury wyboru przyszłego Ojca Świętego. Wiadomo chociażby, że po głosowaniu, w którym zostaje wybrany przyszły papież, pytany jest on o to, czy przyjmuje wybór oraz na jakie imię się decyduje. To właśnie imię, wraz z imieniem i nazwiskiem wybranego kardynała, jest pierwszą informacją na temat nowego Ojca Świętego, jaką otrzymują wierni.
8 maja zebrani na placu Świętego Piotra usłyszeli: Leon XIV. Jak się jednak okazuje, nowy papież mógł przyjąć zupełnie inne imię. W rozmowie na antenie TVN24 powiedział o tym ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej oraz autor książki „Konklawe. Tajemnice wyborów papieskich”.
– Papież Leon XIV pierwotnie myślał o tym, by wybrać imię Augustyn, co byłoby bardzo ciekawe, ponieważ to byłoby pierwsze takie imię. Nawiązanie do świętego Augustyna, wielkiego doktora kościoła, wielkiego człowieka, który inspiruje do dzisiaj – powiedział gość TVN24.
Imię Leona XIV niesie wielką symbolikę
Duchowny pozostając przy temacie imienia zwrócił także uwagę na to, o czym od samego początku mówili komentatorzy – że imię Leona XIV może być nawiązaniem do noszącego to imię na przełomie XIX i XX wieku Leona XIII, twórcy będącej początkiem katolickiej nauki społecznej encykliki Rerum Novarum. – To jest głos Kościoła – wytłumaczył.
– Katolicka nauka społeczna spełnia funkcję, zapoczątkowaną właśnie przez Leona XIII. To jest zaproszenie do dialogu na ważne społeczne tematy, palące tematy – zauważył ks. Przemysław Śliwiński. – Leon XIII powiedział, że ani państwo nie jest w stanie pewnych problemów rozwiązać, ani Kościół nie jest w stanie pewnych problemów rozwiązać. Musimy rozwiązać je razem. Razem uczestniczyć w dialogu, nie jako Kościół katolicki wśród wierzących, tylko jako strona – dodał.
Czytaj też:
Papież Leon XIV w pierwszej modlitwie z wiernymi. Zaapelował: Nigdy więcej wojny!Czytaj też:
Leon XIV zerwał pieczęć. W tle śmierć papieża Franciszka