System obrony przeciwlotniczej będzie zdolny do zestrzelenia, poza samolotami i śmigłowcami, także rakiet przeciwnika. Koncern "Ałmaz-Antej" ujawnił, że unowocześniona wersja mobilnego systemu rakietowego zagwarantuje większy o 200 kilometrów zasięg.
Oznacza to, że jeżeli S-500 zostanie umieszczony na Białorusi i w obwodzie kaliningradzkim, to da Rosji możliwość objęcia swoim zasięgiem całego nieba nad Polską. W związku z tym, jeżeli doszłoby do konfliktu, NATO nie miałoby możliwości przeprowadzania operacji lotniczych na wschodniej flance.
Czytaj też:
"NATO musi się wzmocnić na Wschodzie. Słabych partnerów Rosjanie nie biorą na poważnie"
NATO wzmacnia wschodnią flankę
W lutym bieżącego roku ministrowie obrony NATO zgodzili się na „stałą rotacyjną” obecność zamiast nowych baz, przeciwko czemu argumentował w Bratysławie Waszczykowski, tłumacząc, że państwa członkowskie NATO mają różny status – „lepszy na zachodzie i inny na tzw, wschodniej flance”. – Nie ma tam żadnych sił rozmieszczonych na stałe czy infrastruktury, które należałyby do NATO – mówił i dodał, ze oczekuje, iż szczyt w Warszawie zmieni tę sytuację.
Ciężka brygada
Przypomnijmy, poza tzw. szpicą NATO, Waszyngton zdecydował o wysłaniu ciężkiej brygady liczącej około 4500 żołnierzy do Europy Środkowej i Wschodniej oraz budowanie magazynów broni dla amerykańskich sił. Wśród nich znajdą się magazyny z amerykańskimi czołgami.