Bulwersujące wydarzenia, do których doszło w Winchester w stanie Connecticut w USA miały miejsce w czerwcu 2017 r. Sprawa ciągnęła tak długo, ponieważ jak przekonują amerykańscy śledczy, potrzebna była dokładna analiza dowodów.
Jak podaje CBS News, czterech nastolatków zostało oskarżonych o „napaść na tle seksualnym czwartego stopnia i zakłócanie porządku”. Wszystko działo się w prywatnej szkole średniej. Grupa uczniów wpadła na pomysł, by zażartować sobie ze znajomych. – Podczas lunchu w szkole chwalili się, że nadziewają babeczki płynami ustrojowymi – relacjonował jeden z rodziców. – Spodziewali się, że ich koledzy uznają to za zabawne, ale reakcje były odmienne – dodał.
Co znajdowało się w babeczkach?
Babeczki miały wypisane lukrem liczby „17”, ale sprytni uczniowie chcący zażartować z kolegów oznaczyli swoje „wyjątkowe” wypieki innymi ukrytymi znakami. Potem częstowali niczego nieświadomych innych uczniów. Z relacji pokrzywdzonych wynika, że niektórzy zjedli nawet po dwie babeczki. W końcu jednak ktoś się zorientował, że coś nie z nimi nie tak.
Policja poinformowała, że nikt nie zgłosił żadnych dolegliwości po zjedzeniu babeczek. Nie stwierdzono, by substancja wprowadzona do ciastek była trująca. Wiadomo, że chodzi o płyny ustrojowe, jednak nie podano na ten temat żadnych szczegółów. Służby nie ujawniły nazwisk czterech osób, które usłyszały zarzuty.
Czytaj też:
Skandaliczne wpisy ukraińskiego konsula. Wychwala nazistów i wzywa do odebrania Polsce terytorium