Tragedia mężczyzny i jego rodziny zaczęła się 21 czerwca, kiedy to 20-latek miał wypadek i trafił do prywatnego szpitala. W poniedziałek 1 lipca lekarze poinformowali, że młody mężczyzna nie żyje. Ciało uznanego za zmarłego Furqana Mohammada zostało przewiezione do jego rodzinnego domu, gdzie zaczęły się przygotowania do pochówku.
– Załamani przygotowaliśmy się do pogrzebu, gdy nagle zobaczyliśmy, że porusza kończynami. Natychmiast zabraliśmy Furqana do szpitala Ram Manohar Lohia, gdzie lekarze stwierdzili, że on żyje i podłączyli go do respiratora – relacjonował brat mężczyzny, Irfan Mohammad. Jak dodał, informacja o zgonie 20-latka została przekazana przez szpital po tym, jak okazało się, że rodzina nie jest w stanie dalej finansować pobytu mężczyzny w placówce.
Furqana Mohammada przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii, a jego stan określany jest jako krytyczny. Mimo to lekarze są pewni, że jego mózg nie obumarł.
Czytaj też:
Siostry oskarżone o zabójstwo ojca gwałciciela. Świat protestuje