Brytyjczycy nie są już narodem?

Brytyjczycy nie są już narodem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Masowy napływ imigrantów może zagrażać politycznej i społecznej spójności Brytyjczyków, a punkt, od którego nie ma odwrotu, mógł zostać już w tej mierze przekroczony - ostrzegł wpływowy ośrodek badań nad społeczeństwem obywatelskim Civitas, którego raport omawiają sobotnie media.

Ośrodek stawiający sobie za cel pogłębienie zrozumienia prawnych, instytucjonalnych i moralnych czynników, które tkwią u podłoża wolnego i demokratycznego społeczeństwa, twierdzi, że niesłabnące tempo imigracji i jej skala oznaczają, iż "ci, dla których W. Brytania była modelem wolności i tolerancji, mogą mieć powody do obaw".

Zdaniem autora raportu, prof. Davida Conwaya, "narodowi imigrantów" grozi niespójność polityczna, a uwadze Brytyjczyków uszło to, iż przekroczyli punkt, za którym faktycznie nie są już narodem.

Według Conwaya nie jest prawdą, iż Brytyjczycy zawsze byli narodem imigrantów, ponieważ żadna z wcześniejszych dużych fali imigrantów - Normanów, hugenotów czy Żydów - nie przekraczała 1 proc. ogółu ówczesnej ludności i była rozłożona w dłuższym czasie.

Jak podał w piątek narodowy urząd statystyczny, w 2005 r. w W.Brytanii było 565 tys. imigrantów; największą grupę stanowili przybysze z Indii (92 tys.). (Za imigranta uważa się osobę, która zamierza pozostać w kraju dłużej niż rok). W tym samym roku z Wysp wyjechało 380 tys. osób, z czego 40 proc. twierdziło, iż wyjeżdża na stałe.

Rośnie liczba obywateli brytyjskich wyjeżdżających za granicę do pracy, na studia lub z myślą o tym, by osiąść tam na stałe. W 2001 r. było ich 159 tys., a w 2005 r. już 198 tys., co stanowi wzrost o 25 proc. Brytyjczycy najchętniej przenoszą się do Australii i Hiszpanii.

W 1951 r. mniejszości etniczne stanowiły 1 proc. ludności, obecnie jest to 8 proc. Imigrantów charakteryzuje też wyższa rozrodczość, co znajduje wyraz w tym, iż w szkołach ponadpodstawowych dzieci z mniejszości etnicznych stanowią 17 proc. ogółu uczniów. Co drugie dziecko przychodzące na świat w Londynie ma matkę cudzoziemkę.

Zdaniem Andrew Greena z organizacji Imigrationwatch UK, który publikuje komentarz do raportu Civitas w gazecie "Daily Mail", rząd nie rozumie istoty problemu, ponieważ ogranicza go myślenie poprawne politycznie, a tymczasem faktycznie utracił kontrolę nad granicami. Greena nie przekonują też argumenty, iż imigracja dobrze służy gospodarce.

Publikacja raportu Civitas zbiega się z wyborami samorządowymi na początku maja, w których kwestie imigracyjne mogą odegrać dużą rolę.

ab, pap