Wojna na Ukrainie. Kijów zmienił się w twierdzę. Na miasto nadciąga kolejna kolumna wojsk Putina

Wojna na Ukrainie. Kijów zmienił się w twierdzę. Na miasto nadciąga kolejna kolumna wojsk Putina

Przygotowania do obrony Kijowa
Przygotowania do obrony Kijowa Źródło: Newspix.pl
Kijów z dnia na dzień z tętniącej życiem stolicy Ukrainy zmienił się w militarną twierdzę. Za broń chwyciły dziesiątki tysięcy ochotników. Cywile budują zasieki, roznoszą żywność i papierosy.

Z danych udostępnionych przez Siły Zbrojne Ukrainy wynika, że tylko w dwa dni po rozpoczęciu wojny na Ukrainie w szeregi terytorialsów wstąpiło 40 tys. ochotników. W samym Kijowie za broń chwyciło 18 tys. ochotników.

Wojna na Ukrainie. Kijów gotowy na starcie

W obronę Kijowa zaangażowały się dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta. Wielu pomaga jednak w inny sposób. Budują blokady wojskowe, szykują siatki maskujące, przygotowują koktajle Mołotowa. Część z nich roznosi gorące posiłki i papierosy żołnierzom na warcie, lub zbiera pieniądze, które zostaną przeznaczone na obronę kraju.

W znacznej części dzięki ochotnikom miasto udało się zamienić w prawdziwą twierdzę. Jak podaje CNN, okopy biegną daleko w głąb lasów otaczających południową drogę wjazdową do Kijowa. Wzdłuż drogi rozmieszczone są zapory przeciwczołgowe, a w wielu miejscach ustawione są prowizoryczne blokady z worków z piaskiem i betonowych bloków.

Największe umocnienia ustawione są bliżej centrum miasta. Tu kontrolę sprawują już profesjonaliści. Na miejscu jest ciężki sprzęt wojskowy, czołgi i wyrzutnie. W fortecę zamienił się Majdan, na którym osiem lat temu Ukraina walczyła o zbliżenie się do Europy.

Kijów stał się twierdzą, ale nie wszyscy chwycili za broń

Oznaki przygotowań do obrony miasta widać na każdym kroku. Parki zamieniły się w parkingi dla kolejnych wojskowych pojazdów. Witryny drogich restauracji, kawiarni i butików zniknęły za potężnymi barykadami ułożonymi z betonowych płyt i worków z piaskiem.

Nie wszyscy jednak skupili się na działaniach zbrojnych. CNN rozmawiał z właścicielem księgarni i kawiarni w centrum miasta. Oleksii Erinchak nadal sprzedaje książki, bo twierdzi, że trzeba przynajmniej próbować zachować pozory normalności. Kawę podaje za darmo.

Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Mapy pokazują niewielkie postępy rosyjskiej armii

Oprócz „normalnej” działalności, jego lokal zamienił się w centrum wolontariatu, w którym stawia się na dwa kluczowe aspekty. Z jednej strony namawia ludzi, aby poznawali swoich sąsiadów, bo w sytuacji, kiedy kontakt ze światem będzie niemożliwy, tylko na ich towarzystwo i pomoc będą mogli liczyć.

Drugim kluczowym aspektem dla niego i wolontariuszy jest upewnienie się, że każdy budynek jest gotowy na odcięcie miasta od świata. To znaczy, czy na miejscu są odpowiednie zapasy jedzenia, wody i leków. „Próbujemy przygotować się na najgorszy scenariusz, w którym bylibyśmy otoczeni przez wojska rosyjskie i wszystkie sieci dostaw zostałyby zniszczone. Staramy się więc upewnić, że wszyscy i każdy budynek jest na to przygotowany” – powiedział Erinchak w rozmowie z CNN.

Ofensywa na Kijów może ruszyć w każdej chwili

We wtorek 8 marca USA informowały, że do Kijowa zbliża się nowa kolumna rosyjskich wojsk. Na miasto może uderzyć z północnego wschodu. Pentagon nie przekazał, o jak dużej kolumnie jest mowa. Powiedział za to, że we wtorek byłą ona w odległości ok. 60 km od stolicy.

Według Waszyngtońskiego Instytut Study of War siły Rosjan skoncentrowane są na wschodnich, północno-zachodnich i zachodnich obrzeżach Kijowa, a atak może nastąpić w czasie od 24 do 96 godzin. Komunikat ten został opublikowany w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.

twitterCzytaj też:
Wojna na Ukrainie. Najnowszy komunikat brytyjskiego wywiadu



Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport