Po fiasku planu łatwego zajęcia Kijowa i obalenia ukraińskiego rządu, Rosjanie zmienili taktykę i skupiają się obecnie na zajęciu jak największych obszarów na wschodzie Ukrainy. Z ustaleń amerykańskiego wywiadu wynika, że przywódca Rosji jest zdecydowany, by przenieść wojnę do Naddniestrza.
USA o planach Rosji
Takie informacje przekazała Avril Haines, dyrektor Wywiadu Narodowego. Współpracownica Joe Bidena dodała, że według informacji, którymi dysponują Stany Zjednoczone, w Rosji najprawdopodobniej zostanie wprowadzony stan wyjątkowy, aby Władimir Putin miał większe wsparcie dla swoich planów.
W trakcie wystąpienia przed senacką komisją ds. sił zbrojnych Avril Haines dodała, że krótkoterminowym celem Rosji jest okrążenie sił ukraińskich w Donbasie, utrzymanie terytorium łączącego Donbas z Krymem, utrzymanie Chersonia, a także utworzenie "mostu" łączącego Krym z Naddniestrzem. Zdaniem przedstawicielki amerykańskich służb Rosji zapewne nie uda się osiągnąć kontroli nad całym terytorium obwodów ługańskiego i donieckiego w ciągu najbliższych tygodni.
Ponadto, Rosja chce także grać na czas - liczy, że w ciągu najbliższych tygodni wsparcie Zachodu dla Ukrainy będzie się zmniejszać.
Wojna na Ukrainie. Po co Putinowi Naddniestrze?
Wcześniej o planie inwazji w Naddniestrzu informowała Ukraina. Z ustaleń portalu Kanał24 wynikało, że Rosja ma już szczegółowo opracowany scenariusz przetransportowania swoich żołnierzy do Naddniestrza. Przy okazji desantu Władimir Putin mógłby ogłosić niepodległości tej zbuntowanej prowincji Mołdawii.
Jeśli ten scenariusz się ziści, oznaczałoby to otwarcie kolejnego frontu walk na Ukrainie, a zachodni odcinek ukraińskiego wybrzeża z miastami Odessa i Mikołajów znalazłby się w kleszczach. Rosjanie z pewnością próbowaliby utworzyć połączenie lądowe pomiędzy Naddniestrzem a okupowanym obwodem chersońskim i Półwyspem Krymskim.
Sytuację pogarsza fakt, że prezydent Mołdawii Maia Sandu oficjalnie przyznała, że jej kraj nie ma armii gotowej do ewentualnej walki z Rosjanami.
Czytaj też:
To już pewne, Rosję czeka wstrząs. Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Nieprzewidywalny rozwój sytuacji