Kijów wzięty przez Rosjan w dwa ognie. To dopiero początek

Kijów wzięty przez Rosjan w dwa ognie. To dopiero początek

Miejsce w pobliżu uderzenia rakiety
Miejsce w pobliżu uderzenia rakietyŹródło:Wprost / Karolina Baca-Pogorzelska
Dziesiątki rakiet wyleciało w weekend w kierunku stolicy Ukrainy. Większość została zestrzelona, ale nie obyło się bez ofiar. W niedzielę rano, niemal w centrum miasta, niedaleko zakładów Artem kojarzonych z wojskiem. Podobnie jak niemal miesiąc temu rakieta spadła tuż obok nich, trafiając w przedszkole i budynek mieszkalny. Zginął mężczyzna. Jego żona, Rosjanka, i córka zostały wydobyte spod gruzów. Żyją. Przez wiele godzin w Kijowie trwał alarm przeciwlotniczy.

Co robi przeciętny człowiek, czy to w Polsce, czy w Ukrainie, czy w innej części Europy w niedzielę ok. 6 rano? Zapewne przewraca się z boku na bok, odsypiając tydzień pracy. Mieszkańcom Kijowa w miniony weekend nie dano kolejny raz takiej możliwości. Już od soboty w mieście intensywnie wyły syreny, ale w niedzielę Rosjanie w końcu trafili. Niemal dokładnie tam, gdzie próbowali miesiąc temu – w okolicach zakładów Artem kojarzonych z wojskiem, niemal w centrum miasta.

Przedszkole pokonane

Ulica Tatarska. Niedaleko metra Łukjaniwska. Po raz drugi nie trafili tam, gdzie chcieli, ale skutecznych zniszczeń dokonali obok. – Druga armia świata pokonała przedszkole i budynek mieszkalny – powiedział w niedzielę w wieczornym przemówieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Źródło: Wprost