Rosjanie dobrze zapamiętali 5 lipca 2014, teraz się zemścili. „Zmasowany ostrzał”

Rosjanie dobrze zapamiętali 5 lipca 2014, teraz się zemścili. „Zmasowany ostrzał”

Pożar po ostrzale Słowiańska
Pożar po ostrzale Słowiańska Źródło: Wprost / Karolina Baca-Pogorzelska
To była kanonada słyszana w sąsiednim Kramatorsku, a dym w wielu punktach miasta było widać z daleka. Rosjanie pokazali swoją siłę w rocznicę słowiańskiego wyzwolenia. 5 lipca 2014 roku Ukraińcy oswobodzili to miasto z rąk wroga. Podobnie jak sąsiedni Kramatorsk (a także Drużkiwkę i Konstantynówkę), który we wtorek odwiedziła minister ds. weteranów, generał major SBU Julija Łaputina.

Liczby eksplozji nie dało się nawet policzyć. Do wybuchów doszło głównie w centrum i na północy miasta. Wadym Lach, mer Słowiańska, napisał po południu w mediach społecznościowych, że to zmasowany ostrzał. Zginęły dwie osoby.

Największy od 24 lutego atak miał miejsce w niedzielę – wtedy rakietami tornado ostrzelany został zarówno Słowiańsk, jak i Kramatorsk. Trwał do ok. 14.30 czasu lokalnego, po chwili ciszy w obwodzie donieckim ok. 16.00 znów zawyły syreny ostrzegające przed niebezpieczeństwem z powietrza. I tak co chwilę. Włączały się do wieczora, ale nawet bez nich nad miastem słychać było przeloty rakiet. Nie doszło już jednak do kolejnego, zmasowanego ostrzału miasta.

Źródło: Wprost