Erdoganowi puściły nerwy. Odmawia poparcia dla Szwecji w NATO

Erdoganowi puściły nerwy. Odmawia poparcia dla Szwecji w NATO

Protesty w Sztokholmie
Protesty w Sztokholmie Źródło:PAP / EPA/Christine Olsson
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że jego kraj nie poprze starań Szwecji o członkostwo w NATO. – Ci, którzy zezwalają na takie bluźnierstwa przed naszą ambasadą, nie powinni oczekiwać naszego wsparcia – stwierdził, komentując wydarzenia w Sztokholmie.

28 z 30 państw należących do NATO ratyfikowało już protokoły poszerzenia Sojuszu o Finlandię i Szwecję, jednak przesunięcie granic NATO wymaga zgody wszystkich członków. A Turcja i Węgry wciąż nie podjęły decyzji. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej po poniedziałkowej konferencji prasowej prezydenta Turcji. Recep Tayyip Erdogan odniósł się do protestów przeciwko Turcji i NATO, do których doszło w Sztokholmie. Podczas demonstracji spalono kopię Koranu, a w odpowiedzi w Ankarze, pod ambasadą Szwecji, spalono szwedzką flagę.

– Ci, którzy zezwalają na takie bluźnierstwa przed naszą ambasadą, nie powinni oczekiwać naszego wsparcia dla ich członkostwa w NATO – powiedział Recep Tayyip Erdogan, oskarżając Szwecję o „wspieranie terrorystów”. Protest nazwał „nikczemnym czynem” i „obrazą” dla tych, którzy szanują prawa człowieka. – Jeśli Szwecja tak bardzo wspiera członków organizacji terrorystycznej i wrogów islamu, radzimy jej powierzyć im obronę swojego kraju – stwierdził w poniedziałek.

Szwedzkie władze odcinają się od protestów

W sobotnich protestach w Sztokholmie uczestniczyli Kurdowie, ale również przedstawiciele skrajnie lewicowych i prawicowych organizacji. Demonstranci nieśli kukłę Erdogana, deptali jego podobizny, a lider duńskiej skrajnie prawicowej partii politycznej Hard Line Rasmus Paludan spalił kopię Koranu. Po tych wydarzeniach MSZ Turcji wydało oświadczenie, w którym napisano, że skoro szwedzkie władze nie są w stanie przeciwdziałać takim protestom, to naruszają zobowiązania związane z przystąpieniem do NATO.

Szwedzki minister spraw zagranicznych Tobias Billstrom jednoznacznie stwierdził, że „islamofobiczne prowokacje są odrażające”. „W Szwecji panuje daleko idąca wolność słowa, ale nie oznacza to, że szwedzki rząd, czy ja sam, popieramy wyrażane opinie” – zapewnił na Twitterze.

Czytaj też:
Erdogan chce zostać game changerem. Ma specjalną propozycję dla Zełenskiego
Czytaj też:
Kolejna inwazja Rosji z Białorusi na Ukrainę. USA ujawniły datę

Źródło: Meduza