W czwartek rosyjskie agencje zaczęły informować o grupie około 50 Ukraińców, która miała przekroczyć granicę z Rosją i wejść do obwodu briańskiego. Agencja TASS twierdziła, że Ukraińcy wysadzili stację paliw i wzięli zakładników, a w starciach zginęło 10-letnie dziecko. Ukraińskie władze stanowczo zaprzeczały tym doniesieniom. „To klasyczna, celowa prowokacja” – oświadczył Mychajło Podolak, doradca Wołodymyra Zełenskiego.
Teraz prokremlowska agencja publikuje kolejne doniesienia z graniczącego z Ukrainą obwodu briańskiego. TASS twierdzi, że podczas rozminowywania okolic wsi Suszany samochód Federalną Służby Gwardii Narodowej najechał na minę, która eksplodowała. Lekko rannych zostało czterech wojskowych, co miał potwierdzić szef Komitetu Dumy Państwowej ds. Polityki Informacyjnej.
Do ataku przyznał się Rosyjski Korpus Ochotniczy
Według gubernatora obwodu briańskiego Aleksandra Bogomaza rzekomi ukraińscy dywersanci przeniknęli w czwartek rano na teren rejonu klimowskiego. We wsi Lubczany mieli otworzyć ogień do samochodu, zabijając lokalnego mieszkańca i raniąc 10-letnie dziecko. – To, co wydarzyło się w obwodzie briańskim, to atak terrorystyczny, napastnicy ostrzelali cywilny samochód, widząc, że są w nim dzieci – skomentował prezydent Rosji Władimir Putin.
Do ataku przyznał się Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDK), oddział ochotników z Rosji, którzy według własnych zeznań walczą za Ukrainę. Opublikowali na Telegramie nagranie, w którym dementują jednak, by „zabijali dzieci, brali zakładników, a następnie uciekali”. „Wszystko to jest kłamstwem kremlowskich propagandzistów” – zapewniają.
„Rosyjski Korpus Ochotniczy przybył do obwodu briańskiego, aby pokazać rodakom, że jest nadzieja, że wolni Rosjanie z bronią w ręku mogą walczyć z reżimem” – oświadczyli. „Nie walczymy z cywilami i nie zabijamy nieuzbrojonych ludzi. Teraz nadszedł czas, aby zwykli obywatele Rosji zrozumieli, że nie są niewolnikami. Wzniećcie zamieszki, walczcie!” – apeluje na nagraniu jeden z mężczyzn.
Czytaj też:
Incydent na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Kijów zdecydowanie reaguje na oskarżenia KremlaCzytaj też:
Nowy sprzymierzeniec Ukrainy? Maria Zacharowa żąda wyjaśnień