Płonące śmieci i gaz łzawiący. Gwałtowne protesty po decyzji Macrona

Płonące śmieci i gaz łzawiący. Gwałtowne protesty po decyzji Macrona

Zamieszki w Paryżu
Zamieszki w Paryżu Źródło:PAP/EPA / Christophe Petit Tesson
Zaledwie dziewięć głosów zadecydowało, że rząd Elisabeth Borne przetrwał. Tym samym forsowana przez Emmanuela Macrona reforma emerytalna najprawdopodobniej wejdzie w życie. To jednak nie oznacza końca problemów dla francuskich władz.

Do odwołania rządu zabrakło w Zgromadzeniu Narodowym zaledwie dziewięciu głosów. Tymczasem z sondażu przeprowadzonego przez BFMTV wynika, że aż 68 proc. Francuzów zadeklarowało, że chciałoby zmian na szczytach władzy i upadku francuskiego rządu.

Protesty w Paryżu

Co więcej, po ogłoszeniu wyników głosowania na ulicach Paryża ponownie zorganizowano protesty. Demonstranci podpalali worki śmieci, które zalegają na ulicach stolicy Francji w związku ze strajkami pracowników służb oczyszczania miasta.

Z informacji agencji Reutera wynika, że doszło do starć między manifestującymi a policją. Zamieszki miały miejsce m.in. na placu Vauban oraz w pobliżu dworca Saint-Lazare. Służby musiały użyć gazu łzawiącego. Łącznie drancuska policja zatrzymała w Paryżu 142 osoby. Protesty odbyły się także w innych miastach m.in. Montpellier, Rennes, Tuluzie i Lyonie.

Reuters podkreśla, że nic nie wskazuje na to, aby sytuacja w najbliższych dniach miała się uspokoić. Związki zawodowe oraz część partii opozycyjnych zapowiada intensyfikację protestów. W ten sposób chcą wywrzeć presję na władzy, aby wycofała się z reformy emerytalnej. Rządowa reforma emerytalna zakłada przede wszystkim podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat.

Kontrowersyjna strategia Emmanuela Macrona

12 marca po trwającej przez 10 dni debacie francuski Senat przegłosował zmiany proponowane przez rząd. Wcześniej opozycja zgłosiła blisko 20 tysięcy poprawek. Za przyjęciem projektu ustawy zagłosowało 195 senatorów, przeciw było 112.

Cztery dni później , który w swoich medialnych wypowiedziach podkreślał, że jest zdeterminowany, aby podwyższyć wiek emerytalny, postanowił skorzystać z uprawnień, które daje francuska konstytucja. Art 49.3 pozwala przeforsować ustawę bez konieczności głosowania w Zgromadzeniu Narodowym.

Rząd przetrwał dziewięcioma głosami

Zgodnie z przepisami partie miały 24 godziny od ogłoszenia wejścia w życie artykułu 49 na zgłoszenie wniosku o wotum zaufania dla rządu. Głosowanie nad przyszłością francuskiego rządu odbyło się w poniedziałek 20 marca. Za odwołaniem gabinetu opowiedziało się 278 deputowanych, czyli dziewięciu mniej, niż wynosi większość.

Większości nie uzyskał też drugi wniosek o wotum nieufności, złożony przez skrajnie prawicowe Zgromadzenie Narodowe. Poparło go zaledwie 94 deputowanych.

Gdy tylko ogłoszono fiasko wotum nieufności, deputowani ze skrajnie lewicowej partii La France Insoumise pod wodzą Jean-Luca Melenchona skandowali hasło „Rezygnacja!” w kierunku premier Elisabeth Borne i wymachiwali plakatami z napisem: „Spotkamy się na ulicach”.

Czytaj też:
Wybuchy na Krymie. Nieoficjalnie: miasto zostało zaatakowane przez drony
Czytaj też:
Nasz ambasador mówił o „włączeniu się w konflikt”. Przydacz: Stanowisko Polski jest jasne