Parada Równości w Berlinie. Burmistrz miasta ostro skrytykował Polskę

Parada Równości w Berlinie. Burmistrz miasta ostro skrytykował Polskę

Parada Równości w Berlinie
Parada Równości w Berlinie Źródło:PAP/EPA / Clemens Bilan
Nawet pół miliona uczestników spodziewali się organizatorzy parady równości w Berlinie. Zanim uczestnicy wyszli na ulice niemieckiej stolicy, burmistrz miasta wygłosił krótkie przemówienie. Polityk ostro skrytykował Polskę.

W sobotę 22 lipca ulicami Berlina przeszła parada równości. Christopher Street Day – coroczne święto społeczności LGBT – to jedne z największych tego typu wydarzeń w Europie. Organizatorzy spodziewali się, że w tegorocznej paradzie weźmie udział nawet pół miliona osób. W tym roku manifestacja odbyła się pod hasłem „Be their voice – and ours! Fur mehr Empathie und Solidaritaet!” („Bądź ich głosem – i naszym! Dla większej empatii i solidarności!”).

Parada Równości w Berlinie. Burmistrz ostro o Polsce

Zanim uczestnicy ruszyli na ulice niemieckiej stolicy, głos zabrał burmistrz miasta Kai Wegner oraz szefowa Bundestagu Baerbel Bas. Jest to pierwsza taka sytuacja w historii, gdy paradę równości otworzył przedstawiciel CDU. Niemiecki polityk w swoim wystąpieniu posłużył się przykładem Polski. – Berlin zawsze będzie bezpieczniejszym schronieniem dla ludzi, którzy są atakowani w innych krajach. Chronimy osoby queer, które są zagrożone w wielu krajach – podkreślił polityk. – Mamy rozwój sytuacji na świecie – w Ghanie, w Ugandzie, w Polsce – to nie do zniesienia – dodał.

Jednocześnie Kai Wegner zapowiedział, że będzie dążył do zmiany niemieckiej konstytucji i dopisania w artykule 3, który chroni równość obywateli ze względu na m.in. płeć czy wiarę, tożsamości seksualnej. – Ten zapis po prostu musi się tam znaleźć. Taką obietnicę wam składam – mówił burmistrz.

Szefowa Bundestagu o prawach środowisk LGBT

Z kolei Barbel Bas wzywała uczestników demonstracji do wspólnego przeciwstawienia się dyskryminacji. – Musimy wysłać wyraźny sygnał dla wolnego, zróżnicowanego, zróżnicowanego społeczeństwa. Osiągnęliśmy wiele, ale wciąż mamy wiele do zrobienia” – mówiła polityk.

Szefowa Bundestagu przyznała, że w Niemczech pojawia się coraz więcej przypadków dyskryminacji. – Wszyscy musimy się przed tym bronić. To powód do świętowania, że tu jesteśmy, że jesteśmy różnorodni. Tolerancji nie można brać za pewnik. Są na świecie kraje, gdzie ludzie płacą najwyższą cenę za swoją tożsamość- są więzieni, torturowani, a nawet zabijani – stwierdziła.

Czytaj też:
Kanclerz Niemiec wywołał burzę w Polsce w dniu ważnej rocznicy. Wiceszef MSZ odpowiada
Czytaj też:
Niezwykła atrakcja w polskim lesie. 70-latek zrobił gigantyczny przekop między dwoma jeziorami

Opracowała:
Źródło: Berliner Zeitung