Łotewska Straż Graniczna poinformowała o „najbardziej napiętym tygodniu od trzech lat”. Przedstawiciel służb przekazał, że w przeciągu siedmiu dni przechwycono 892 osoby, które próbowały nielegalnie przekroczyć łotewsko-białoruską granicę. Guntis Pujāts podkreślił, że część migrantów mogła ominąć ochronę i dostać się na teren kraju.
Łotwa. Rząd zamyka przejście graniczne
Szef Straży Granicznej zwrócił się do rządu z sugestią zamknięcia kolejnego przejścia granicznego z Białorusią. Decyzję motywował przekonaniem o koncentracji Mińska oraz Kremla na Łotwie jako głównym celu zaaranżowanego kryzysu migracyjnego. Wcześniej na granicę oddelegowano łotewskie wojsko i policję oraz 20 funkcjonariuszy SG z Litwy, jednak nie pozwoliło to zapewnić bezpieczeństwa.
Łotewski rząd rozpatrzył prośbę szefa SG i podjął decyzję o zamknięciu przejścia Silene. W projekcie przygotowanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podkreślono, że „poprzez zmniejszenie liczby osób przekraczających granicę między Republiką Łotewską a Białorusią zmniejsza się również związane z tym ryzyko” destabilizacji sytuacji na Łotwie.
Presja migracyjna ze strony Białorusi
Jednocześnie rząd zapewnił, że przewóz towarów oraz pilne wyjazdy związane z pracą, działaniami humanitarnymi czy siłami wyższymi nie zostaną zakłócone, ponieważ cały czas funkcjonować będzie przejście graniczne Paternieki. W pobliżu Białorusi znajdują się dwa łotewskie drogowe punkty kontroli oraz jeden związany z koleją. Trzy przejścia graniczne zostały zamknięte ze względu na rosnącą presję nielegalnej migracji.
Od wtorku, 12 sierpnia na Łotwie obowiązuje także zakaz wjazdu dla samochodów z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi. Urząd skarbowy poinformował, że pojazdy zarejestrowane w Rosji nie mogą przekroczyć granicy na żadnym z łotewsko-rosyjskich i łotewsko-białoruskich przejść granicznych. W przypadku odmowy powrotu celnicy będą mogli zarekwirować auto i ukarać właściciela.
Czytaj też:
Alaksandr Łukaszenka ma niecny plan ws. polskiej granicy? „Może dojść do jakiejś prowokacji”Czytaj też:
Niemcy zmagają się z kryzysem migracyjnym. Pomysł lokalnych władz uderzy w Polskę