Niemiecki starosta szczerze o migracji: Skończyć z bogatym socjalem

Niemiecki starosta szczerze o migracji: Skończyć z bogatym socjalem

Protest w Upahl przeciwko budowie ośrodka dla cudzoziemców, luty 2023 r.
Protest w Upahl przeciwko budowie ośrodka dla cudzoziemców, luty 2023 r. Źródło:PAP / dpa
Starosta jednego z niemieckich powiatów powiedział, że lokalne władze nie radzą sobie z przyjmowaniem cudzoziemców, a rząd w Berlinie nie rozumie ich obaw.

Tino Schomann z CDU jest starostą powiatu północno-zachodnia Meklemburgia w Meklemburgii-Pomorzu Przednim w Niemczech. W rozmowie z Interią powiedział, że nastroje w jego powiecie są „bardziej niż napięte”. Powodem jest powstający w wiosce Upahl ośrodek dla 250 migrantów. W wiosce mieszka 500 osób, które od dawna sprzeciwiały się powstaniu ośrodka w poczuciu, że lokalna infrastruktura jest niewystarczająca. Ośrodek powstał, by zwolnić miejsca w halach sportowych w mieście Wismar.

– To, co wydarzyło się w miejscowości Upahl, stało się częściowo symbolem nieudanej polityki azylowej rządu federalnego. To nie jest tylko moja opinia. Podzielają ją moi koledzy z całego kraju: burmistrzowie, wójtowie... Ale wystarczy spojrzeć na sondaże. 2/3 Niemców twierdzi, że przybywa do nas za dużo ludzi, co dzieje się w połączeniu z obawami gospodarczymi, które mają ludzie. Powiem tak: jest gorąco – mówił Schomann.

Ośrodek dla migrantów w Upahl. „Brakuje policjantów i lekarzy”

Samorządowiec dodał, że nie może zrozumieć złudzenia rządu w Berlinie, który mówi „damy radę” o kwestii rozlokowania migrantów, a problemem są nie tylko pieniądze, lecz brak zasobów na społeczną integrację.

– Nie mamy wolnych gruntów i budynków, brakuje nauczycieli, nie ma wystarczającej liczby policjantów i lekarzy. Dokwaterowuje się kolejne osoby, a przecież każdy musi iść do lekarza, dzieci muszą iść do szkoły czy przedszkola, a tymczasem sytuacja wygląda tak, że mamy więcej mieszkańców, ale do dyspozycji taką samą liczbę lekarzy i nauczycieli – mówił Tino Schomann.

Zapytany o to, jak radzi sobie z tymi problemami w swoim powiecie, powiedział, że trudności przysparza m.in. organizacja nauczania.

Starosta o cudzoziemcach: Sytuacja jest niepokojąca

– Tutaj, w Wismarze, mamy obecnie 40-50 proc. dzieci, które pochodzą z rodzin imigranckich. Sam mam dwóch nauczycieli w rodzinie, którzy pracują i mówią, że nawet nie wiedzą, jak zorganizować lekcje, ponieważ trudno pracować, gdy do szkoły przychodzą dzieci wielu narodowości i trzeba je od podstaw uczyć niemieckiego – wyjaśniał.

Zapytany o to, co dzieje się przybyszami, którzy nie mają szans na pobyt w Niemczech powiedział: „Ci ludzie czekają, nie wiem na co, ale dla mnie ważne jest, aby nie zachęcać tych ludzi do przyjazdu” – Powiem jasno, trzeba skończyć z bogatym systemem socjalnym, który niestety wielu przyciąga. Szczególnie tym, którym wnioski odrzucono, należy ukrócić pomoc socjalną. Bo sytuacja jest niepokojąca – zaznaczył. Dodał, że niepokoje lokalnych społeczności wpływają na wybieranie partii skrajnych, bo ludzie nie wierzą, że centrowe uporają się z problemem.

Ośrodek w Upahl składa się z kontenerów spełniających funkcje mieszkalne, pralni oraz kuchni. Pierwotnie na rok miało zostać tam zakwaterowanych 400 osób ubiegających się o azyl. Po ciągłych protestach lokalnej społeczności tę liczbę ograniczono do 250. Portal regionalnej rozgłośni ndr.de informuje, że 4 października do wioski przyjechało pierwszych 100 osób. Tego dnia protesty już się nie odbywały. Część uchodźców obawiało się, jak będą dojeżdżać do Wismaru lub Schwerina do pracy lub szkoły zawodowej.

Czytaj też:
Jak problemy z migrantami przeorywują europejską politykę. „Zapowiedź zmian”
Czytaj też:
Presja migracyjna narasta. Niemieccy samorządowcy skarżą się na władze w Berlinie

Opracowała:
Źródło: Interia, ndr.de