Gdy w poniedziałek po południu premier Izraela Benjamin Netanjahu przemawiał w Knesecie bojownicy Hamasu przeprowadzili największy – według części izraelskich mediów – od 7 października atak rakietowy. Równocześnie Izrael prowadzi ostrzał Strefy Gazy. Według Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) rakiety spadły również na szkołę, w której schroniło się około 4 tysiące osób.
Jak wynika z oświadczenia tej agencji ONZ podczas ataku zginęło sześć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Niewykluczone, że bilans ofiar jeszcze wzrośnie. „To oburzające i ponownie pokazuje rażące lekceważenie życia cywilów” – przekazano w oświadczeniu, które cytuje BBC. „Żadne miejsce w Gazie nie jest już bezpieczne, nawet obiekty UNRWA” – dodano.
Izraelskie rakiety spadły również na szpital al-Ahli. „Co najmniej 500 Palestyńczyków zginęło” – informuje Al Jazeera powołując się na słowa palestyńskiego ministra zdrowia.
Ambasador Palestyny: To niewyobrażalne
BBC cytuje również wypowiedź ambasadora Palestyny w Wielkiej Brytanii. Husam Zomlot stwierdził, że sytuacja w Strefie Gazy „przypomina życie w niewyobrażalnym horrorze”, a mieszkańcy stoją przed „przerażającymi” dylematami. I muszą decydować „czy pozostać w domach, w jaki sposób racjonować wodę i żywność, czy powinni kontynuować niezbędne leczenie”. – To naprawdę niewyobrażalne, co się stało – powiedział Zomlot.
Z najnowszych wyliczeń ONZ wynika, że nawet milion osób uciekło z północnej części Strefy Gazy w ciągu tygodnia. W rękach Hamasu pozostaje również co najmniej 199 zakładników. Jako warunek do uwolnienia zakładników Hamas stawiać ma zaprzestanie przez Izrael nalotów na Strefę Gazy. Doniesienia te przekazał podczas konferencji w Teheranie rzecznik irańskiego resortu dyplomacji Nasser Kannani.
Czytaj też:
Putin poinformował, jakie kroki podejmie Rosja. Rozmawiał o tym z NetanjahuCzytaj też:
Hamas publikuje nagranie z uprowadzoną 21-latką. Jest reakcja prezydenta Francji