Kilka dni temu na Große Badewiese w berlińskiej dzielnicy Gatow odkryto uszkodzenia kilkudziesięciu drzew. Nieznani sprawcy najpierw przewiercili pnie, a następnie wstrzyknęli trującą ciecz. W jednym z drzew nadal tkwiło wiertło.
Uszkodzenia odkryli pracownicy Zarządu Dróg i Parków podczas corocznych przeglądów. Policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie szkód materialnych, ale nie przekazała dalszych informacji na temat ewentualnych podejrzanych ani ustaleń dokonanych na miejscu zbrodni.
Zabezpieczenie uszkodzonych drzew oraz ewentualna wycinka mogą wiązać się ze znacznymi kosztami.
Niemcy. To kolejny taki przypadek ekowandalizmu
To drugi przypadek uszkodzeń drzew o porównywalnej skali w niemieckiej stolicy. W zeszłym roku nieznani sprawcy powalili liczne pnie na zielonym terenie Bullengraben. Użycie narzędzi oraz duża liczba uszkodzonych lub zniszczonych drzew świadczy o umyślnym powstaniu szkód – stwierdziły lokalne władze.
Do przypadków zatrucia drzew dochodziło również w Polsce. W 2019 roku właściciel działki w Sopocie otruł 39 drzew. Pnie zostały specjalnie nawiercone. Do otworów wprowadzono substancje chemiczne, najprawdopodobniej środki chwastobójcze o silnym stężeniu. Doprowadziły one do uschnięcia drzew. Sprawa zakończyła się nałożeniem kary w wysokości ponad 214 tysięcy złotych przez prezydenta miasta. Właściciel działki wielokrotnie się odwoływał. Całość domknięto w 2023 roku.
„Niedopuszczalna jest sytuacja, w której inwestor dla zysku chce oczyścić teren z drzew. Szczególnie, że na tej działce można było wykonać zabudowę bez uczynienia tego" – powiedział portalowi spopot.pl prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Czytaj też:
Spadająca z nieba ryba zniszczyła Teslę. Podejrzany orzeł recydywistaCzytaj też:
Mieszkańcy Krakowa chcieli drzew, dostali budki. „Państwo z dykty, teraz dosłownie”