Imigracja do Stanów Zjednoczonych od zawsze budziła emocje i nadzieje. Przez dekady USA uchodziły za kraj nieograniczonych możliwości, gdzie talent, ciężka praca i determinacja mogły prowadzić do spektakularnego sukcesu. Jednak w ostatnich latach obraz amerykańskiego snu uległ znacznym zmianom. Nie jest to już masowa emigracja „za chlebem”, lecz raczej świadomy wybór specjalistów, przedsiębiorców i inwestorów dostrzegających konkretne możliwości rozwoju w USA.
Po zwycięstwie Donalda Trumpa wiele osób zastanawia się, czy „american dream” jest jeszcze osiągalny. Aby to zrozumieć, warto spojrzeć na szerszy kontekst i przeanalizować, jak zmienia się charakter emigracji Polaków do Stanów Zjednoczonych.
Amerykański sen kiedyś i dziś
Przez wiele lat emigracja Polaków do USA miała zupełnie inny charakter. Dominowały wyjazdy na wizie turystycznej w poszukiwaniu pracy w szarej strefie oraz nadzieja na legalizację pobytu. Popularnymi kierunkami były Nowy Jork i Chicago, gdzie działały (i działają do dziś) polonijne społeczności.
Nasi rodacy wyjeżdżali masowo, aby dołączyć do członków swoich rodzin, tworząc polskie enklawy w Stanach Zjednoczonych. Nieco późniejszym trendem były popularne wśród studentów wyjazdy w ramach programów Work&Travel, które również często kończyły się nielegalnym pozostaniem w USA po zakończeniu legalnego pobytu. Legalizacja pobytu była często procesem długim i niepewnym – wielu rodakom brakowało motywacji, wiedzy lub środków finansowych, aby go rozpocząć.
Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.