Batiuszka Putin w czasach kryzysu

Batiuszka Putin w czasach kryzysu

Dodano:   /  Zmieniono: 
W czasach kryzysu, Putinowi pozostaje umacniać mit dobrego władcy.
Putin od wielu lat cieszy się niesłabnącym poparciem. Rosjanie przypisują mu same zalety. To zapewne w dużym stopniu zasługa jego nadwornych PR-owców, którzy na potrzeby wykreowania wizerunku tego mało bądź co bądź sympatycznego byłego funkcjonariusza równie mało sympatycznej instytucji, KGB, ożywili mit dobrego cara. Władcy, który chce dobrze, a jeśli nie zawsze mu wychodzi, to z powodu złych dworaków. Cara, który co prawda odbiera podwładnym wolność, ale w zamian bezpiecznie przeprowadza przez trudne czasy. W tym wizerunku mieszczą się te wszystkie wyreżyserowane rozmowy z narodem - za pośrednictwem internetu czy na żywo.

Są one wręcz niezbędne zwłaszcza w chwili, kiedy podstawami opartej na surowcach rosyjskiej gospodarki mocno zachwiał światowy kryzys finansowy, kiedy światowe giełdy notują ostry spadek cen ropy, rosyjskiego płynnego złota. Putin co prawda buńczucznie zapewnia, że rosyjski rząd i Bank Centralny mają dostatecznie dużo rezerw, aby zapewnić stabilność rubla i systemu finansowego kraju. Jednak nie wspomina, podobnie jak ubezwłasnowolnione media, że rekordowe do niedawna rezerwy walutowe, jedne z największych na świecie, nie pokrywają już zagranicznego długu Rosji.

To nie przypadek, że właśnie w takiej chwili dobry batiuszka Putin jedzie w teren, by uspokoić poddanych i gospodarskim okiem doglądnąć i naprawić wszystkie niedociągnięcia "złych urzędników".