Dwadzieścia dwie osoby zmarły w Estonii, a 34 są w szpitalach w stanie ciężkim po wypiciu bimbru, który był "doprawiony" alkoholem metylowym.
Do tragedii doszło podczas weekendu w mieście Parnu, 125 kilometrów na południe od Tallina. Stan wielu zatrutych przebywających w szpitalach jest bardzo ciężki. Niewykluczone więc, że liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie.
Niektórych zatrutych przetransportowano śmigłowcami do szpitali w Tallinie i Tartu.
Minister spraw wewnętrznych Tarmo Loodus powołał komisję kryzysową i wezwał ludność do udzielania pomocy policji, prowadzącej śledztwo.
Zatrzymano cztery osoby podejrzane o spreparowanie trującego bimbru. Są przesłuchiwane, ale żadnej nie postawiono jeszcze zarzutów. Policja przeprowadziła rewizje w kilku mieszkaniach w Parnu i okolicach. Zatrzymano pewną ilość alkoholu i papierosów bez banderol akcyzowych. Natrafiono też na zakład, który najprawdopodobniej był nielegalną rozlewnia alkoholu.
O sprzedaż zatrutego bimbru w półlitrowych plastikowych butelkach podejrzana jest m.in. jedna z ofiar, przebywająca obecnie w szpitalu.
nat, pap
Niektórych zatrutych przetransportowano śmigłowcami do szpitali w Tallinie i Tartu.
Minister spraw wewnętrznych Tarmo Loodus powołał komisję kryzysową i wezwał ludność do udzielania pomocy policji, prowadzącej śledztwo.
Zatrzymano cztery osoby podejrzane o spreparowanie trującego bimbru. Są przesłuchiwane, ale żadnej nie postawiono jeszcze zarzutów. Policja przeprowadziła rewizje w kilku mieszkaniach w Parnu i okolicach. Zatrzymano pewną ilość alkoholu i papierosów bez banderol akcyzowych. Natrafiono też na zakład, który najprawdopodobniej był nielegalną rozlewnia alkoholu.
O sprzedaż zatrutego bimbru w półlitrowych plastikowych butelkach podejrzana jest m.in. jedna z ofiar, przebywająca obecnie w szpitalu.
nat, pap