"Moskwa kłamie"
Gruzja zaprzecza tym oskarżeniom. Wiceszef parlamentu Gruzji Paata Dawitaja twierdzi, że Rosjanie posługując się tego typu kłamstwami i nie mającymi pokrycia w rzeczywistości oskarżeniami chcą zdobyć argumenty w kwestii gruzińskiej wobec zagranicznych partnerów. Według Dawitaji na taką interpretację oświadczenia FSB wskazuje fakt, że Bortnikow przedstawił zarzuty wobec Gruzinów akurat w tym czasie, gdy w Moskwie przebywa reprezentująca USA Clinton.
Doniesieniom Moskwy zaprzeczyła również sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gruzji Eka Tkeczelaszwili. Jej zdaniem Rosja szuka pretekstu do rozpoczęcia działań militarnych przeciwko Gruzji. - Po raz kolejny chodzi o szokujące oświadczenie propagandowe. Celem Rosji jest podniesienie temperatury, kiedy sytuacja jest już napięta - stwierdziła Tkeczelaszwili. - Jeśli Rosja zdecydowałaby się na podjęcie kroków ofensywnych przeciwko Gruzji, użyłaby tego rodzaju pretekstu. Wspólnota międzynarodowa powinna zwrócić uwagę na te oświadczenia i uznać, że są one nie do zaakceptowania - dodała.
IAR, Reuters, PAP, arb