Polacy zadowoleni z UE

Polacy zadowoleni z UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wprost
Obecność naszego kraju w UE popiera 86 proc. ankietowanych w pierwszej połowie kwietnia przez CBOS, 9 proc. określa się jako jej przeciwnicy, a 5 proc. jest niezdecydowanych w tej kwestii. Społeczne poparcie dla członkostwa Polski w UE utrzymuje się od początku przystąpienia do Unii na niezmiennie wysokim poziomie. W porównaniu do analogicznego badania, które CBOS przeprowadził w czerwcu 2009 roku, liczba zwolenników naszej obecności w strukturach UE wzrosła o 1 pkt proc. Jednocześnie o tyle samo zmalała grupa jej przeciwników.

35 proc. respondentów nie potrafi jednoznacznie określić, czy zyskali, czy stracili na członkostwie. Badani, mający sprecyzowaną opinię w tej kwestii, zdecydowanie częściej deklarują, że osobiście więcej skorzystali na członkostwie (43 proc.) niż na nim stracili (12 proc.).

Powszechne jest poparcie dla obecności naszego kraju we Wspólnocie wśród osób zadowolonych ze swojej sytuacji materialnej z 92 proc., osiągających miesięczne dochody powyżej 1500 zł na osobę (95 proc.), a także wśród badanych z wyższym wykształceniem (93 proc.) oraz respondentów w wieku 18-24 lata (92 proc.). W grupach społeczno-zawodowych są to przede wszystkim: kadra kierownicza i specjaliści wyższego szczebla (96 proc.), średni personel, w tym technicy oraz robotnicy wykwalifikowani (po 93 proc.).

Obecność Polski w strukturach UE budzi mniejszy entuzjazm wśród osób z wykształceniem podstawowym (zadowolenie z tego wyraża 73 proc. z nich), badanych mających 65 i więcej lat (74 proc. zadowolonych), praktykujących religijnie kilka razy w tygodniu (75 proc. zwolenników), rencistów (76 proc.), rolników (78 proc.), emerytów (79 proc.) oraz respondentów niezadowolonych ze swojej sytuacji materialnej (79 proc.). Nadal najbardziej pozytywnie oceniane są skutki integracji dla Polski. Blisko dwie trzecie badanych (65 proc.) uważa, że przynosi ona naszemu krajowi więcej korzyści niż strat. Przeciwnego zdania jest 13 proc., a niespełna co piąty (18 proc.) ocenia bilans sześciu lat członkostwa jako ani korzystny ani niekorzystny.

Niezmiennie podzielone są opinie na temat tego, kto przede wszystkim zyskał na rozszerzeniu Unii Europejskiej w 2004 roku - wcześniejsi jej członkowie, czy też nasz kraj. Co trzeci badany (34 proc.) sądzi, że beneficjentem jest przede wszystkim Polska, ale tylko niewiele mniejsza grupa (30 proc.) wskazuje w tym kontekście na dawnych członków. Ponad jedna piąta ankietowanych (22 proc.) uważa, że integracja przyniosła porównywalne korzyści zarówno Polsce, jak i państwom tzw. starej Unii.

Od 2008 roku stabilne są społeczne opinie na temat znaczenia Polski w strukturach unijnych. 69 proc. badanych zalicza nasz kraj do państw o średniej pozycji i średnich wpływach w UE. Przekonanie, że Polska jest państwem mało liczącym się w Unii, wyraża niespełna jedna czwarta ankietowanych. Jedynie 2 proc. respondentów ocenia, że Polskę można zaliczyć do najsilniejszych państw w strukturach unijnych. Z kolei 6 proc. nie ma zdania na ten temat. CBOS zwraca uwagę, że opinie w tej sprawie są obecnie znacznie lepsze niż tuż po przystąpieniu naszego kraju do UE i w pierwszych latach członkostwa.

Polacy są ponadto przekonani, że na integracji najwięcej zyskują politycy (82 proc. wskazań). W następnej kolejności do beneficjentów zaliczani są prywatni przedsiębiorcy (71 proc.), ludzie wykształceni i studenci (po 67 proc.), młodzież (66 proc.) oraz rolnicy (64 proc.). Opinie dotyczące robotników są podzielone - niemal jedna trzecia badanych (32 proc.) uważa, że raczej zyskują oni na członkostwie Polski w UE, niewiele mniej (29 proc.) twierdzi, że tracą. W ocenie społecznej raczej negatywne skutki integracji odczuwają bezrobotni (30 proc. respondentów sądzi, że grupa ta korzysta na obecności Polski w UE, a 33 proc. - że traci), gospodynie domowe (odpowiednio: 12 proc. i 14 proc.) oraz emeryci (6 proc. i 29 proc.).

PAP, arb