Białorusini ścięli dąb Napoleona. "Czy warto uwieczniać najeźdźcę?"

Białorusini ścięli dąb Napoleona. "Czy warto uwieczniać najeźdźcę?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W białoruskich Bieszenkowiczach decyzją władz ścięto dąb, pod którym - według legendy - Napoleon pozował w 1812 roku do portretu. Los 400-letniego drzewa oburzył prasę - podniosły się głosy, że choć było ono stare, można je było uratować.
Teraz, po obcięciu korony, z dębu pozostał sześciometrowy pień z resztkami gałęzi, a władze - po alarmujących artykułach w gazetach - obiecują, że spróbują drzewo ożywić. Wcześniej przekonywały, że dąb trzeba było ściąć, bo groził upadkiem na budynek szkoły. Podkreślały też, że decyzję uzgodniono z Ministerstwem Kultury. Jednak jedna z nauczycielek przekonywała prasę, że pedagodzy prosili władze tylko o to, by zbadały stan drzewa, z którego faktycznie już oderwała się gałąź. A historyk architektury Siarhiej Chareuski mówi o wielu przypadkach, kiedy podobne historyczne drzewa są ratowane - nawet, jeśli otaczająca je legenda nie ma potwierdzeń w dokumentach.

Gazeta "Zwiazda" przekonuje, że na los dębu w Bieszenkowiczach wpłynęły też, prócz jego złego stanu, wątpliwości miejscowych władz, czy warto uwieczniać Napoleona. - To jednak najeźdźca - powiedział gazecie Dźmitryj Tałstoj z rejonowej inspekcji zasobów naturalnych. Po fali krytyki w prasie Mikałaj Zabłocki z władz rejonowych obiecał, że ekolodzy zastanowią się, jak dąb ożywić, a pień będzie ogrodzony i stanie się obiektem turystycznym. - Legenda o tym, że dąb związany jest z Napoleonem, nie jest potwierdzona, ale to piękna legenda - przyznał urzędnik w rozmowie z gazetą "Komsomolskaja Prawda".

Czy uda się ożywić dąb, okaże się dopiero wiosną. Botanik z uniwersytetu w Witebsku Leanard Mierżwiński ocenia, że pewne szanse są, bo drzewo ma uśpione pączki - ale dąb "to nie topola czy wierzba, które mogą odrodzić się z byle odłamka".

Dokumenty potwierdzają, że Napoleon w 1812 roku zatrzymał się w dworze Chreptowiczów w Bieszenkowiczach. Portret cesarza siedzącego w cieniu dębu, który miał podobno malować Albrecht Adam, nie zachował się. Jedynie legenda mówi o tym, że Napoleon zgubił pod dębem czapkę.

PAP, arb