Polski minister podkreślił, że "nasze interesy w Afganistanie są w istocie dosyć ograniczone". - Jeśli Afgańczycy zbudują demokratyczne społeczeństwo obywatelskie - będzie to z korzyścią dla nich. Jednak naszym interesem i głównym powodem zaangażowania w Afganistanie było zakończenie panowania nad tym terytorium przez złych ludzi. Udało nam się, choć wielu z tych złych ludzi, jest teraz w Pakistanie - mówił.
Zdaniem Sikorskiego rozsądne byłoby zawarcie przez regionalnych partnerów Afganistanu "paktu dla stabilizacji". Podobne rozwiązanie zastosowano po konflikcie na Bałkanach. Minister przypomniał, że już kilka lat temu powołano międzynarodowa grupę kontaktową dla Afganistanu, skupiającą regionalnych partnerów tego kraju. Wyraził opinię, że należy kontynuować te prace.
Obecny w Monachium prezydent Afganistanu Hamid Karzaj przekonywał, że do końca 2014 r. afgańska armia i policja będą w stanie zagwarantować bezpieczeństwo kraju, bez wsparcia międzynarodowych sił. - Zrobiliśmy odczuwalne postępy - zapewnił. Karzaj zapowiedział, że 21 marca - w afgański Nowy Rok, ogłosi pierwszy etap przejmowania odpowiedzialności za bezpieczeństwo przez władze Afganistanu. Obiecał też zdecydowaną walkę z korupcją i budowę sprawnej administracji. Skrytykował jednocześnie działalność prywatnych firm ochroniarskich oraz Prowincjonalnych Zespołów Odbudowy (PRT). Według niego te "równoległe struktury" przyczyniają się do "osłabienia rządu Afganistanu i rozwoju afgańskich struktur władzy".
PAP, arb